Zarząd białostockiego klubu zapowiadał, że do połowy maja wszystkie sprawy kadrowe powinny zostać domknięte. Kibice z niecierpliwością czekali więc na pozytywne doniesienia z obozu białostoczanek, lecz czerwiec zbliża się wielkimi krokami, a nie poczyniono na razie żadnych transferów. Co gorsza, AZS Białystok opuściły cztery podstawowe zawodniczki - Izabela Żebrowska, Dominika Koczorowska, Agata Karczmarzewska-Pura oraz Marlena Mieszała.
Na samym początku niczym grom z jasnego nieba pojawiła się informacja o zatrudnieniu przymierzanego niedawno do stanowiska selekcjonera damskiej reprezentacji Alojzego Świderka. Na chwilę obecną jest on jedyną nową twarzą w stolicy Podlasia. Co ciekawe jednak, wbrew powszechnie panującej opinii, nie podpisał on jeszcze kontraktu w Białymstoku. - Wszystko zależy od działaczy, a nie ode mnie. Nie ukrywam, że sytuacja jest patowa i nie do końca klarowna, ale nie potrafię udzielić odpowiedzi, kiedy obecny stan rzeczy ulegnie zmianie - powiedział w rozmowie z Kurierem Porannym Świderek. Ponadto jeszcze jakiś czas temu wydawało się, iż nie będzie żadnych zmian na pozycji drugiego trenera, jednak Rafał Prus otrzymał kuszącą propozycję poprowadzenia jako pierwszy szkoleniowiec Stali Mielec i niewykluczone, że ją przyjmie, choć na razie tłumaczy, że wciąż ma nadzieję na dogadanie się z Pronarem Zeto Astwa AZS Białystok.
Prasowe doniesienia o ewentualnym zatrudnieniu na Podlasiu reprezentantek Polski - Joanny Kaczor oraz Mileny Samurek również pozostają w kręgu mało prawdopodobnych plotek. Na domiar złego podstawowa przyjmująca AZS - Katarzyna Walawender - wciąż zastanawia się nad przedłużeniem kontraktu. Sytuacja kadrowa klubu z Białegostoku nie wygląda jak na razie różowo i nie wydaje się, by w najbliższych dniach miała ulec znacznej poprawie.