Chwila oddechu dla Chemika Bydgoszcz. "Mecz z GKS-em był dla nas spotkaniem miesiąca"

Newspix / Mateusz Bosiacki / Na zdjęciu: siatkarze Chemika Bydgoszcz
Newspix / Mateusz Bosiacki / Na zdjęciu: siatkarze Chemika Bydgoszcz

- Wiedziałem doskonale i powtarzałem chłopakom, że to dla nas najważniejszy mecz listopada, który pozwoli nam odetchnąć, zapomnieć o problemach. To spotkanie było dla nas bardzo istotne - powiedział po wygranej 3:1 nad GKS-em Katowice Jakub Bednaruk.

- Powiedziałem chłopakom w szatni, że dla nas to jest bardzo ważny mecz. Dla kibiców spektakularne może będą starcia ze Skrą, Resovią, ale dla nas to było spotkanie, które mogło dać chwilę oddechu - przyznał po wygranym spotkaniu szkoleniowiec zespołu znad Brdy.

- Zadecydowały nasz serwis i kontra. W pierwszym secie zdobyliśmy w ten sposób dwa punkty. Od drugiego graliśmy pod tym względem zdecydowanie lepiej. Niko (Kovacević - dop. aut.) również wrócił do grania. Wiedziałem, że nie mogę go zdjąć po pierwszej partii, muszę mu dać chwilę oddechu i miałem rację. Na wysokiej piłce zagrał jak profesor. Bartek Lipiński podobnie. No i co najważniejsze, zaczęliśmy serwować. Te dwie rzeczy zdecydowały. Później doszło jeszcze czytanie rozgrywających. Nie daliśmy pograć Karolowi Butrynowi, dobrze graliśmy na niego blokiem - powiedział po sobotnim zwycięstwie Jakub Bednaruk.

Szkoleniowiec ekipy znad Brdy w ostatecznym rozrachunku miał powody do zadowolenia, choć po pierwszym secie nic nie wskazywało na to, że gospodarze zakończą starcie w dobrych nastrojach. Kolejne trzy odsłony toczyły się jednak pod dyktando bydgoszczan.

- Jestem zadowolony, że zespół w tym meczu nie panikował. Czuliśmy się pewnie pod względem mentalnym. Przegraliśmy seta, ale wiedzieliśmy, że to rywal zagrał bardzo dobrze. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie wykorzystaliśmy swoich szans i jeżeli to zmienimy, to możemy wygrać. Nie było łapania się za głowę, zastanawiania co się stanie, jak przegramy kolejną partię, o to mi właśnie chodzi. Wyciągnęliśmy wnioski i nie panikowaliśmy w nerwowych sytuacjach - przyznał opiekun Chemika.

Po ośmiu ligowych kolejkach Chemik Bydgoszcz ma na swoim koncie trzy wygrane i osiem zdobytych punktów. Zważywszy na rywali, z którymi przyszło się mierzyć podopiecznym Jakuba Bednaruka, wynik ten można uznać za sukces. W kolejnym spotkaniu, zespołowi z grodu Kazimierza Wielkiego będzie niezwykle trudno powiększyć konto punktowe. Przeciwnikiem będzie Jastrzębski Węgiel, jeden z kandydatów do walki o medale.

- Jeżeli będziemy mieli tyle punktów, ile zagraliśmy meczów na koniec sezonu, to będę szczęśliwy. W Jastrzębiu chcę zagrać tak, jak w meczu z GKS-em. Rywal ma świetny zespół, na medal, ale cały czas chłopakom powtarzałem, że nie gramy złej siatkówki. Przegraliśmy z Cerrad Czarnymi, Indykpolem AZS i Treflem, ale nie prezentowaliśmy się źle. Fizycznie wyglądamy dobrze, odpalamy. Wszystko jest ok, dlatego nie panikujemy. Dziękuję, że również w klubie nikt nie panikował - przyznał szkoleniowiec Chemika.

Dotychczasowe wygrane nad Cuprum Lubin i GKS-em Katowice, dla zespołu z Bydgoszczy mają podwójny wymiar. Obie pokonane ekipy, prawdopodobnie będą rywalami podopiecznych Jakuba Bednaruka w walce o pozostanie w elicie. W obliczu zmian w regulaminie, dotyczących ustalania klasyfikacji końcowej, gracze znad Brdy mogą mieć szczególne powody do zadowolenia.

- Jeżeli na koniec sezonu wszyscy będę mieli po równo, to liczyć się będzie liczba zwycięstw. Oni mają punkty, ale my mamy trzy zwycięstwa. Na pewno chciałoby się mieć więcej, ale ja cały czas powtarzam, my gramy utrzymanie w lidze. Jeżeli będziemy na miejscach 10-12, jest 14 zespołów, to znaczy, że wykonaliśmy plan. Takimi meczami jak ten zbliżamy się do realizacji celu. To jest bardzo długa i ciężka droga, przez cały sezon. Na sam koniec będziemy się zastanawiać co zrobiliśmy dobrze, co źle - powiedział Jakub Bednaruk.

ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich: Zagraliśmy lepiej niż z Portugalią czy Włochami

Komentarze (0)