W Bełchatowie dojdzie do polskiego meczu - PGE Skra zmierzy się z Treflem Gdańsk. Będzie to już trzecie spotkanie pomiędzy tymi zespołami w tym sezonie. 20 października w Hali Energia doszło do spotkania ligowego (wygranego przez mistrzów kraju 3:2), zaś kilka dni później w Ergo Arenie drużyna Roberto Piazzy wygrała już 3:0, dzięki czemu zdobyła Superpuchar Polski.
Dla ekipy z Bełchatowa to już trzynasty sezon w europejskich pucharach. Prezes Konrad Piechocki nie ukrywa, że chciałby w tym sezonie zaistnieć w Europie. - Wygranie Ligi Mistrzów to takie nasze niespełnione marzenie, ale mamy świadomość, jak trudne zadanie nas czeka. Musimy je jednak wykonać małymi kroczkami. Żeby wyjść z grupy, trzeba zacząć od wygranej. Pamiętamy, że w ubiegłym sezonie przegraliśmy z Chaumont, więc mam nadzieję, że teraz będzie inaczej - podkreślił sternik PGE Skry.
Z kolei Gdańskie Lwy w Champions League zaprezentują się dopiero po raz drugi. Biorąc pod uwagę ogromne roszady, do których doszło przed startem sezonu, trener Andrea Anastasi z dużym spokojem podchodzi do tych rozgrywek.
- Nie myślę o wyniku, tylko przede wszystkim o tym, żebyśmy zagrali dobrą siatkówkę, ponieważ w dwóch ostatnich spotkaniach nasza gra nie wyglądała tak, jakbym chciał. Skupiam się więc bardziej na poziomie siatkówki, jaki prezentujemy niż na rezultacie. Bełchatów to świetna drużyna z wieloma utalentowanymi graczami i na pewno nie będzie to dla nas łatwy mecz. Naszym kluczem musi być po prostu lepsza gra - mówił szkoleniowiec Trefla w wywiadzie dla oficjalnej strony internetowej klubu.
Spotkanie w Bełchatowie rozpocznie się o godzinie 18:00, a dwie i pół godziny później w oddalonej o 50 kilometrów Łodzi siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź rozpoczną swoją przygodę z Ligą Mistrzyń. Na początek Łódzkie Wiewióry zmierzą się z niemieckim Palmbergiem Schwerin.
- To będzie super okazja, żeby zobaczyć, gdzie my - jako polski zespół - jesteśmy w tej hierarchii międzynarodowej. To świetna możliwość uczenia się siebie, ale też uczenia od zawodniczek z innych lig. W Lidze Mistrzyń przede wszystkim chcemy dawać z siebie wszystko. Jeśli się da, to wygrać, jeśli nie, to trudno, ale żeby jak najwięcej z tego wszystkiego wyciągać dla siebie i całego zespołu - zapowiada Monika Bociek.
Siatkarki Łódzkiego Klubu Sportowego wracają do europejskich pucharów po blisko trzech dekadach przerwy. Po raz ostatni na arenie międzynarodowej można je było oglądać w 1990 roku. Wówczas znalazły się w najlepszej czwórce Pucharu CEV po pokonaniu w ćwierćfinale TSC Berlin. Jednak w turnieju finałowym łodzianki okazały się słabsze od Bayernu Lohhof, Orbity Zaporoże oraz Rapidu Bukareszt.
Co ciekawe, w drużynie ze Schwerina nie brakuje zawodniczek, które w swoim siatkarskim CV mają występy w polskiej lidze. Amerykanka Lauren Barfield w sezonie 2013/2014 występowała w Legionowie, zaś trzy lata później kontrakt z PTPS-em Piła podpisała Beta Dumancic. Trener Felix Koslowski ma również w kadrze McKenzie Adams, która dwa sezony temu była o krok od podpisania kontraktu z... ŁKS-em Commercecon.
Wtorkowe mecze Ligi Mistrzów:
Grupa A: Halkbank Ankara - Knack Roeselare (godz. 15:00)
Grupa C: Zenit Sankt Petersburg - Chaumont VB 52 (godz. 17:00)
Grupa D: PGE Skra Bełchatów - Trefl Gdańsk (godz. 18:00)
Wtorkowe mecze Ligi Mistrzyń:
Grupa B: Dynamo Kazań - HPK Hameenlinna (godz. 17:00)
Grupa A: Beziers VB - Maritza Płowdiw (godz. 20:00)
Grupa C: ŁKS Commercecon Łódź - SSC Palmberg Schwerin (godz. 20:30)
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Piotr Żelazny: Graliśmy lagę na Lewandowskiego