Skra górą w polsko-polskim starciu w LM. "Po drugim secie poczuliśmy się pewniej"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

Tegoroczna Liga Mistrzów rozpoczęła się od żółto-czarnych derbów Polski, w których Skra pokonała Trefl w czterech setach. - Zaczęliśmy mecz trochę sennie, ale ostatecznie udało się zdobyć 3 punkty - mówi Artur Szalpuk.

To już trzecie zwycięstwo PGE Skry Bełchatów w tym sezonie w rywalizacji z Treflem Gdańsk. Po wygranych w lidze i w spotkaniu o Superpuchar Polski tym razem mistrzowie Polski okazali się lepsi w Lidze Mistrzów. W pierwszej kolejce europejskich rozgrywek gdańszczanie postawili jednak podopiecznym trenera Roberto Piazzy twarde warunki gry, o czym wspominał po pojedynku Artur Szalpuk.

- Drużyna z Gdańska zagrała dobre spotkanie i skutecznie się nam przeciwstawiła. My może zaczęliśmy ten mecz trochę sennie, ale potem, dzięki dobrej grze, udało nam się wygrać za 3 punkty - ocenił przyjmujący PGE Skry Bełchatów.

Jak powiedział Szalpuk po spotkaniu inaugurującym tegoroczne rozgrywki Ligi Mistrzów, nie ważne jest to, w jakim stylu się gra, najważniejsze jest bowiem zapisanie na swoim koncie kompletu punktów.

- Tak naprawdę to mogę grać cały czas beznadziejnie, jeżeli tylko będziemy na końcu wygrywać. Jasne jest to, że zawsze chce się poprawiać swoją grę, grać mile dla oka, robić wszystko dobrze na boisku, ale to jednak liczą się zwycięstwa i punkty. Oczywiście nasza gra może być jeszcze lepsza niż w meczu z Treflem i do tego dążymy - przyznał gracz bełchatowskiej drużyny.

Zdaniem 23-letniego zawodnika duże znaczenie dla losów pojedynku miała końcówka drugiej partii. Chociaż wydawało się, że set skończy się wygraną mistrza Polski 25:23, to wówczas trener drużyny gości, Andrea Anastasi, poprosił o wideoweryfikację akcji. W konsekwencji decyzja została zmieniona, a punkt przyznany Treflowi Gdańsk. To rozpoczęło długą grę na przewagi, w której prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Ostatecznie zwyciężyła PGE Skra (35:33), która tym samym doprowadziła do remisu 1:1.

- Być może poczuliśmy się trochę pewniej po wygraniu tego drugiego seta. Mieliśmy w niej zaciętą końcówkę, najpierw jedna drużyna miała przewagę, potem druga. Zawsze lepiej jest wygrać taką końcówkę, bo to zdecydowanie podnosi morale zespołu - powiedział Artur Szalpuk.

Po emocjach związanych z rozpoczęciem rywalizacji w Lidze Mistrzów, teraz czas na powrót na ligowe boiska. W najbliższą sobotę, 24 listopada, PGE Skra Bełchatów zmierzy się w Zawierciu z miejscowym Aluronem Virtu Wartą.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Stephane Antiga nie jest szczery. Straciłem przez niego 1,5 roku

Komentarze (0)