KMŚ 2018: Marcin Możdżonek wraca po ośmiu latach

Dla jednych "Magneto", dla innych "El Capitano", "Możdżon", a nawet "Hightower". Polska wieża, która dała już wiele pięknych chwil polskiej siatkówce. Marcin Możdżonek po ośmiu latach wraca na Klubowe Mistrzostwa Świata.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
siatkarze Asseco Resovii Rzeszów WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
Pochodzi z Olsztyna, gdzie rozpoczął przygodę z siatkówką, ale spędził też kilka młodzieńczych sezonów w spalskiej Szkole Mistrzostwa Sportowego. Seniorską karierę w kadrze rozpoczął w 2007 roku. W biało-czerwonych barwach zdobył siedem medali w ciągu dziewięciu lat.

Pierwszy błysk mierzącego 212 cm środkowego miał miejsce podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku. Choć pojechał do Chin raczej jako rezerwowy, bardzo przyczynił się do zwycięstwa w ostatnim meczu grupowym z Rosją (3:2). Był to jego pierwszy z dwóch startów na igrzyskach. Pojechał także cztery lata później do Londynu. Miał też szansę, by imprezę czterolecia zaliczyć po raz trzeci z rzędu, ale trener Stephane Antiga nie zabrał go do Rio de Janeiro.

Pierwszy reprezentacyjny medal Możdżonka to złoto Mistrzostw Europy w 2009 roku. Wtedy już był podstawowym środkowym w kadrze trenera Daniela Castellaniego - Zrobił ogromne postępy, a przy jego wzroście wcale o to niełatwo. Marcin to inteligentny człowiek, który wie, że do sukcesu dochodzi się tylko dzięki ciężkiej pracy - mówił o nim Ryszard Bosek.

W 2011 roku podczas pamiętnego Pucharu Świata w Japonii został najlepiej blokującym turnieju. To był dodatek do podstawowego celu, czyli awansu do turnieju olimpijskiego w Londynie, a także do srebrnego medalu wywalczonego w tej wyczerpującej imprezie. Rok później, kiedy reprezentacja Polski z nim w składzie wygrała Ligę Światową, także został wyróżniony indywidualnie.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Derby Trójmiasta dla Wybrzeża. Arka nie dała rady

Polscy kibice z pewnością pamiętają Marcina Możdżonka przede wszystkim z pojedynczego bloku na Adelu Gholamim podczas dramatycznego meczu z Iranem II rundy Mistrzostw Świata w Polsce. To zwycięstwo (okupione kontuzją Michała Winiarskiego) otworzyło drogę do najlepszej szóstki mundialu.

- Mam nadzieję, że najważniejszy blok jeszcze przede mną. Rozgrywający z Iranu jest rewelacyjny, jest jednym z najlepszych na świecie. Bardzo trudno go rozczytać, nie gra schematami. W każdym meczu gra całkiem inaczej. Dużo widzi. Sztuką jest odczytać jego zamiar - mówił wtedy w Łodzi.

W swoim dorobku ma również mnóstwo medali mistrzostw Polski - po trzy złote, srebrne i brązowe. Każde z mistrzostw kraju wywalczył w barwach PGE Skry Bełchatów. Właśnie z tym klubem pojechał też dwukrotnie do Kataru na Klubowe Mistrzostwa Świata, skąd przywiózł dwa srebrne krążki.

Później trafił do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, a następnie wyjechał na sezon do Turcji, do Halkbanku Ankara, w którym występował razem z Michałem Kubiakiem. Następnie powrócił do PlusLigi i przez rok grał dla Cuprum Lubin, a od 2016 roku jest wierny Asseco Resovii Rzeszów.

Choć na pierwszy rzut oka wydaje się dość mocno poważnym człowiekiem, lubi żartować, także w wywiadach. Gdy został zapytany o największą wadę, odpowiedział: "mam same zalety". - Mogę się śmiać do łez przy "Czarnej Żmii" albo przy "Świętym Graalu". Mam na półce całą kolekcję DVD, długo ją kompletowałem. A co do wyglądu... Rowan Atkinson też jest podobno bardzo poważny - poza ekranem oczywiście. Ja tak nie umiem się zmieniać, na aktora się nie nadaję, absolutnie - opowiadał w rozmowie z portalem reprezentacja.net.

Po ośmiu latach przerwy Marcina Możdżonka znów zobaczymy w Klubowych Mistrzostwach Świata. Tym razem jego drużynie przyjdzie zmierzyć się z Trentino Volley, Khatamem Ardakan i Sadą Cruzeiro.

Czy Asseco Resovia Rzeszów awansuje do półfinału Klubowych Mistrzostw Świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×