Każdy inny rezultat niż zwycięstwo Jastrzębskiego Węgla za trzy punkty meczowe miał być sensacją. Chemik Bydgoszcz pokazał już jednak w aktualnych rozgrywkach PlusLigi, że stać ten zespół na stworzenie niespodzianek. Każdy pamięta przecież pierwszą kolejkę, kiedy to podopieczni Jakuba Bednaruka okazali się lepsi w swojej hali od PGE Skry Bełchatów. Później jednak przytrafiła się im seria pięciu porażek z rzędu, którą przerwali dopiero w ostatnim tygodniu, pokonując GKS Katowice 3:1. Znacznie lepsze nastroje były przed tym pojedynkiem w szeregach ekipy z Jastrzębia-Zdroju, bowiem zespół z tego miasta plasuje się od samego początku w czubie tabeli. To oczywiście nie jest żadną niespodzianką, ponieważ skład na papierze pomarańczowi mają bardzo mocny, a sami siatkarze nie ukrywają, że walczą o najwyższe cele.
Dość niespodziewanie mecz w pierwszym składzie w ekipie Ferdinando De Giorgiego rozpoczął Salvador Hidalgo Oliva, a nie Christian Fromm. Widocznie trener gospodarzy uznał, że da tym razem odpocząć swojemu niemieckiemu przyjmującemu, bo przed spotkaniem nie było doniesień o kontuzjach w Jastrzębskim Węglu. Pomarańczowi byli w inauguracyjnym secie mocno zagubieni. Popełniali mnóstwo niewymuszonych błędów, dzięki czemu Chemik odskoczył im na kilka punktów. Ślązacy w końcówce partii zaczęli grać na wysokim poziomie, ale bydgoszczanie utrzymali przewagę i niespodziewanie wygrali 25:23.
Drugi set rozpoczął się podobnie. Jastrzębianie byli znowu pogubieni i nie potrafili znaleźć swojego rytmu, zaś Chemik robił niesamowitą robotę w polu serwisowym. Tutaj najbardziej trzeba wyróżnić Bartosza Filipiaka, Bartłomieja Lipińskiego i Nikolę Kovacevicia. Ten pierwszy zdobył aż trzy asy serwisowe z rzędu, dzięki czemu goście prowadzili już 9:4. W kolejnej fazie partii, gospodarze grali jeszcze gorzej, a bydgoszczanie tylko powiększali swoją przewagę. Siatkarze Jakuba Bednaruka ostatecznie roznieśli swoich rywali i zwyciężyli 25:16, dzięki czemu byli już pewni wywiezienia z Górnego Śląska co najmniej jednego punktu.
W trzeciej partii nic się nie zmieniło i dalej goście dominowali na parkiecie, zaś gospodarze popełniali masę błędów własnych. Chemik z kolei fenomenalnie grał blokiem i zdobył mnóstwo "oczek" w tym aspekcie gry w całym spotkaniu. Jastrzębski Węgiel miał z kolei wielkie problemy z solidnym przyjęciem i skutecznością w ataku. Bydgoszczanie kontrolowali przebieg trzeciego seta i utrzymywali kilku punktową przewagę do samego końca. Ostatecznie podopieczni Bednaruka wygrali i wywieźli pełną pulę z południa Polski.
Jastrzębski Węgiel - Chemik Bydgoszcz 0:3 (23:25, 16:25, 22:25)
Jastrzębski Węgiel: Kampa, Lyneel, Kosok, Konarski, Oliva, Hain, Popiwczak (libero) oraz Wolański, Bucki.
Chemik Bydgoszcz: Vinhedo, Kovacević, Morozow, Filipiak, Lipiński, Szalacha, Kowalski (libero) oraz Gryc.
MVP: Michał Szalacha (Chemik).
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Stephane Antiga nie jest szczery. Straciłem przez niego 1,5 roku [4/5]
Brawo Bednaruk
Sensacja sezonu!!!!!