Mariusz Sordyl wraca do Turcji. Poprowadzi Fenerbahce Stambuł
Szczęście uśmiechnęło się do polskiego trenera, który musiał niedawno opuścić zbankrutowany klub tureckiej ekstraklasy Jeopark Kula Belediyespor. Mariusz Sordyl został ogłoszony nowym szkoleniowcem Fenerbahce Stambuł.
Polski szkoleniowiec, który pracował przez wiele lat w klubach z zagranicy, będzie miał do dyspozycji wielu ciekawych graczy, m.in. Woutera Ter Maata, Kevina Klinkenberga i Konstantina Cupkovicia, a także uznanych graczy z Turcji jak choćby Emre Batura czy Ulasa Kiyaka. Jak zdradził na Twitterze menadżer siatkarski Jakub Malke, pomysłodawcą zatrudnienia Polaka w Fenerbahce był wieloletni dyrektor techniczny tego klubu Dariusz Stanicki.
Poprzednia turecka przygoda Mariusza Sordyla zakończyła się przedwcześnie. Polak do początku listopada prowadził Jeopark Kula Belediyespor, ale w trakcie sezonu okazało się, że klub zaniedbał swoją organizację pracy i nie ma pieniędzy na utrzymanie zespołu. Jedną z ofiar kadrowych czystek w Kuli okazał się własnie Sordyl.
- Ogólnie nie jestem rozczarowany tym, że wracam po trzech miesiącach bez pieniędzy. Dla mnie największym problemem było to, że klub wziął odpowiedzialność za dwudziestu ludzi, dla których siatkówka jest pracą i oszukał ich. Ci ludzie czują się bezkarni i to jest najbardziej dramatyczne. Wracam z Turcji zadowolony. Wykonaliśmy kawał świetnej roboty z moim sztabem. Siatkarsko nam to zagrało i się rozwijaliśmy. Jednak to, co od początku nas ograniczało, urosło do takich rozmiarów, że balon pękł i zespół się zwinął - mówił trener w rozmowie z telewizją Polsat Sport.
Tak jak wspomnieliśmy, to nie jest pierwszy zagraniczny angaż byłego zawodnika i trenera AZS-u Olsztyn: Sordyl w latach 2011-2013 prowadził rumuńskie Remat Zalau, potem objął reprezentację Rumunii (2012), a następnie katarskie Al Ahly (2013-2017). Od marca tego roku jest selekcjonerem reprezentacji Polski U-20, która wywalczyła po barażach awans na mistrzostwa Europy.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Derby Trójmiasta dla Wybrzeża. Arka nie dała rady