Puchar CEV: zadanie wykonane. Indykpol AZS Olsztyn wywiózł z Grecji awans

Newspix / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS-u Olsztyn
Newspix / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS-u Olsztyn

Indykpol AZS Olsztyn musiał wygrać dwa sety z PAOK-iem Saloniki, żeby awansować do kolejnej rundy Pucharu CEV. Tak też się stało, choć ostatecznie polska ekipa przegrała 2:3.

Siatkarze PAOK-u Saloniki do rewanżu przystąpili już w pełnym składzie. W wyjściowym składzie znalazł się Serb Aleksandar Okolić, a na ławce do dyspozycji był Mitar Djurić, który nie trenował przez 10 dni. Na trybunach Pałacu Sportu w Salonikach zasiadło tylko kilka tysięcy kibiców, nie wypełniając do końca sporego obiektu.

Akademicy z Olsztyna potrzebowali dwóch setów, żeby awansować do kolejnej rundy Pucharu CEV. Gospodarze musieli wygrać za trzy punkty, żeby wciąż pozostać w europejskich pucharach, ich sytuacja była więc trudniejsza.

Początek spotkania był bardzo obiecujący dla gości, którzy świetnie poczynali sobie w polu zagrywki i błyskawicznie odskoczyli na cztery punkty. Grecy szybko wrócili do gry i wszystko się wyrównało. PAOK uruchomił blok, dobrze odczytywał intencje Pawła Woickiego i końcówka należała już do rozpędzonych siatkarzy z Salonik.

Olsztynianie szybko pohamowali rywali, Serhij Kapelus i Jan Hadrava byli nie do zatrzymania na skrzydłach. Akademicy rozpoczęli od prowadzenia 5:0, a tym razem, wyciągając wnioski sprzed kilkudziesięciu minut, nie stracili tej przewagi, co więcej, potrafili nawet ją powiększyć. Postraszyć rywali starał się Djurić, ale osamotniony w walce nie był w stanie odwrócić losów partii.

ZOBACZ WIDEO Świderski o Kurku i Kubiaku: "To wyraziste i charyzmatyczne postaci. Kubiak może osiągnąć coś więcej"

Po zmianie stron wydawało się, że PAOK przejął inicjatywę. Zawodnicy grali agresywnie, byli nastawieni mocno ofensywnie i to Akademicy musieli gonić wynik. Terzis swojemu zespołowi dawał i... zbierał. Przez jego nieuwagę nagle olsztynianie wyszli na prowadzenie. Wybiło to całkowicie z rytmu gospodarzy. Kibice zaczęli gwizdać i buczeć, oglądając poczynania swojej drużyny. A ta, jak zaczarowana, nie potrafiła zrobić nic. Indykpol AZS stawiał kolejne bloki, notował asy serwisowe, a przy setbolu skuteczną akcją popisał się Robbert Andringa.

Drugi wygrany set oznaczał, że polska ekipa wywalczyła sobie awans do kolejnej rundy Pucharu CEV, eliminując z rozgrywek drużynę, która była o krok od gry w Lidze Mistrzów.

Obaj szkoleniowcy postanowili wpuścić na boisko rezerwowych, bowiem dalsze losy meczu były już mało istotne dla obu ekip. Szansę na debiut otrzymał Mateusz Poręba. Część kibiców opuściła halę, a temperatura spotkania znacznie spadła. Czwartą odsłonę wygrali gospodarze i doszło do tie-breaka, w którym lepsi ponownie okazali się lepsi siatkarze PAOK-u.

W następnej rundzie siatkarze z Olsztyna zagrają najprawdopodobniej z Kuzbass Kemerowo, rosyjską drużyną prowadzoną przez Tuomasa Sammelvuo.

PAOK Saloniki - Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (25:22, 17:25, 16:25, 25:21, 15:12)

PAOK: Okolić, Marquez, Filippov, Gorczaniuk, Takourdis, Szafranowicz, Efraimidis (libero) oraz Terzis, Djurić, Jimenez, Boutos, Kapetanidis, Konstantinidis (libero).

Indykpol AZS: Hadrava, Woicki, Zniszczoł, Warda, Kapelus, Andringa, Żurek (libero) oraz Kańczok, Gil, Pietraszko, Poręba, Lux, Urbanowicz, Zabłocki (libero).

Źródło artykułu: