Puchar CEV: Indykpol AZS Olsztyn chce przypieczętować awans w Salonikach

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn

Indykpol AZS Olsztyn potrzebuje wygranych dwóch setów w starciu z PAOK-iem Saloniki do awansu do kolejnej rundy Pucharu CEV. - Będzie trudniej niż w domowym meczu - powiedział Paweł Pietraszko, środkowy drużyny.

W minioną środę siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn gościli w Uranii PAOK Saloniki. Nie okazali się jednak zbyt gościnni, zwyciężając 3:1. Oznacza to, że w rewanżu w Grecji potrzebują dwóch setów, czyli jednego punktu. W przypadku porażki do zera lub jednego, o wszystkim zadecyduje złoty set.

W meczu w Polsce PAOK miał nieco problemów kadrowych, z drużyną nie przyleciał w ogóle Mitar Djurić. Trener w tym wypadku na prawe skrzydło oddelegował... podstawowego środkowego, a na tej pozycji grało dwóch, do tej pory, rezerwowych graczy. Aleksandar Okolić całe spotkanie przeklaskał w kwadracie.

Ostatecznie olsztynianie wykonali zadanie, stawiając się w najlepszej możliwej sytuacji przed rewanżem. - Rywale zagrali bardzo dobrze przede wszystkim w bloku i obronie. Natomiast my popełnialiśmy masę błędów własnych i to się musi poprawić, jeśli chcemy myśleć o awansie i wygranej w Grecji - mówił po meczu w Uranii Paweł Pietraszko.

Ivan Marquez Sanchez, zastępujący Djuricia, w sumie zakończył spotkanie z 37-procentową skutecznością. - Dobrze sobie radził, atakował piłkę bardzo wysoko. Wiadomo, że to utrudnienie dla drużyny, kiedy wypada podstawowy zawodnik, ale wywiązał się z zadania - chwalił rywala środkowy AZS-u.

ZOBACZ WIDEO Świderski o Kurku i Kubiaku: "To wyraziste i charyzmatyczne postaci. Kubiak może osiągnąć coś więcej"

Bombardier PAOK-u po 10-dniowej przerwie wrócił już do treningów i ma nadzieję wystąpić w środę. - Jesteśmy przygotowani na to, że zagra. Najważniejsze jednak jest to, żebyśmy skupili się na swojej grze i nie popełniali tylu błędów, co w pierwszym spotkaniu. Nie możemy też myśleć, że celem są "tylko" dwa sety, bo takie myślenie bywa zgubne - podkreślił Mateusz Nykiel, scout Akademików.

Olsztynianie do Grecji dotarli już w poniedziałek, a dzień później odbyli trening na hali. Na całej drużynie obiekt zrobił wrażenie. W Salonikach od siatkówki popularniejsza jest koszykówka, więc trudno się spodziewać kompletu na trybunach.

Atmosfera podczas meczów w Grecji robi jednak wrażenie. - Mamy nadzieję, że nie wpłynie to na naszą grę. Na pewno gospodarze będą mieć więcej atutów, ale zrobimy wszystko, żeby wygrać. To trudniejszy rywal od Hurrikaani Loimaa, widać to było choćby w końcówkach setów - tłumaczył Pietraszko.

Dzięki Klubowym Mistrzostwom Świata Indykpol AZS nie miał w weekend ligowego meczu, mógł więc dobrze przygotować się do rewanżu z PAOK-iem. Grecy nie mieli tego komfortu i to oni będą pod presją w środowe popołudnie.

PAOK Saloniki - Indykpol AZS Olsztyn / 5 grudnia 2018, godz. 18:00

Źródło artykułu: