Choć przed spotkaniem słowacki szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego studził nastroje, podczas spotkania wielokrotnie puszczał wodze emocji. Także i jemu udzieliła się derbowa atmosfera.
- Nie może być inaczej przy tak fantastycznym dopingu. Przed meczem powiedziałem dziewczynom w szatni: "to jest zwykły mecz, ale zagrajmy to dla naszych kibiców". Dla nas też to był ważny mecz, ale nie musieliśmy do tego dodawać nic wyjątkowego, bo wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak wiele od niego zależy. Jedynie końcówka czwartego seta była wyraźnie dla nas, ale trzeba podkreślić, że było to trudne i zacięte spotkanie - powiedział Michal Mašek.
Trudno wskazać jedną bohaterkę czwartkowego meczu. Nagrodę MVP dostała Marta Wójcik, która pojawiła się na placu gry w drugim secie i poprowadziła niemal wzorowo grę Łódzkich Wiewiór. Ponadto w czwartej partii biało-czerwono-białe zdobyły dziesięć punktów z rzędu przy jej zagrywce.
- Mamy dwie dobre rozgrywające i to jest nasza siła - podkreślił Mašek - Taka jest właśnie nasza filozofia w tym sezonie. Mamy dwie rozgrywające o różnej charakterystyce i dzięki temu możemy zmieniać nasz styl gry - dodał.
ZOBACZ WIDEO Świderski o Kurku i Kubiaku: "To wyraziste i charyzmatyczne postaci. Kubiak może osiągnąć coś więcej"
A gdy Wójcik była na zagrywce, ważne punkty atakiem i blokiem zdobyła Regiane Bidias. Brazylijka, w opinii wielu ekspertów, rozegrała najlepszy mecz w sezonie.
- Pracowaliśmy nad tym. Regis to klasowa zawodniczka, ale pamiętajmy, że jest też człowiekiem. Nie możemy od niej oczekiwać, ze każdy mecz zagra na 80 procent w ataku. Ale zaznaczam: doskonałą robotę wykonały wszystkie zawodniczki. W tym tygodniu ciężko trenowaliśmy mając na uwadze ten mecz i to zaprocentowało - tłumaczył trener ŁKS Commercecon Łódź.
Znakomitym przykładem na zespołowość ełkaesianek było wejście Agaty Wawrzyńczyk w drugiej partii (razem z Martą Wójcik). Choć Monika Bociek nie grała źle, trener Mašek postanowił zmodyfikować ustawienie na boisku.
- Monika kończyła piłki w ataku, ale w obronie i w bloku szło jej nieco gorzej. Uznałem, że to trzeba zmienić i Agata weszła, zagrała super. Nie jest naszym celem granie jednym składem. My chcemy wygrywać całą trzynastką zawodniczek - wyjaśnił szkoleniowiec Łódzkich Wiewiór.
W tym miejscu warto też nadmienić, że po kontuzji do gry powróciła Zuzanna Efimienko-Młotkowska. - Cieszę się, że wróciła i może normalnie trenować - powiedział Mašek.
Czwartkowe derby Łodzi w opinii kibiców, dziennikarzy i nawet niektórych trenerów siatkarskich stały na wysokim poziomie. Czy trener ŁKS-u Commercecon wyobraża sobie takie starcie w finale Ligi Siatkówki Kobiet?
- Jest jeszcze bardzo daleko - odpowiedział spokojnie - To nawet nie jest jeszcze połowa fazy zasadniczej. Za wcześnie na takie deklaracje. Do kwietnia może się jeszcze dużo zmienić - zaznaczył.
Tymczasem wicelidera tabeli LSK już w sobotę o 20:00 czeka kolejny mecz. W Łódź Sport Arenie im. Józefa Żylińskiego zmierzą się z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.