Kiedy ONICO Warszawa prowadziło 2:1 i 12:8, w polu zagrywki bydgoskiego zespołu pojawił się Bartłomiej Lipiński. Przyjmujący popisał się asem serwisowym, ale sędziowie nie zareagowali, jakby w ogóle nie odnotowując tej akcji.
Zauważył to statystyk Chemika Bydgoszcz, Kamil Kwieciński. - Zorientowałem się, że wynik na tablicy wyników jest zły. Myślałem, że zaraz zostanie poprawiony, ale minęło kilka punktów, a wciąż brakowało nam punktu. Zgłosiłem to trenerom na ławce - tłumaczył scout.
Statystycy zapisują wszystkie akcje, więc wynik w programie oraz ten na tablicy, powinny być dokładnie takie same. - Dopytałem po meczu Bartka Kaczmarka (scouta ONICO - przyp. red.), żeby się upewnić, że to ja nie popełniłem błędu, ale on również to zauważył - dodał Kwieciński.
Jakub Bednaruk, trener Chemika, wyjaśnił później, że zgłaszał to sędziemu, a ten uznał, że wszystko jest ok.
Zwróciłem uwagę sędziemu w trakcie seta, że wynik się nie zgadza. Sprawdził i powiedział, że wszystko gra
— Jakub Bednaruk (@JakubBednaruk) 22 grudnia 2018
ZOBACZ WIDEO Czy Polska potrzebuje Wilfredo Leona? "To tak, jakby do kadry dołączył Ronaldo lub Messi"