PGE Skra Bełchatów - Chemik Bydgoszcz: udany rewanż mistrza Polski

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: radość siatkarzy PGE Skry Bełchatów
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: radość siatkarzy PGE Skry Bełchatów

PGE Skra Bełchatów na rozpoczęcie 14. kolejki PlusLigi wygrała 3:0 z Chemikiem Bydgoszcz. Był to udany rewanż za porażkę z początku sezonu.

Kiedy obydwa zespoły spotkały się poprzednio na początku sezonu, to bydgoszczanie dość niespodziewanie wygrali 3:2 z mistrzem Polski. Teraz mecz tych dwóch ekip otworzył rundę rewanżową. Nie ominęły ich jednak problemy zdrowotne. W szeregach gospodarzy zabrakło Mariusza Wlazłego i Roberta Milczarka. Z kolei po drugiej stronie siatki do meczu z urazem przystąpił Nikola Kovacević, który zresztą musiał potem opuścić boisko po jednym z ataków.

Pierwszy set to kolejne serie traconych punktów raz przez jedną, raz przez drugą drużynę. Kiedy w końcówce partii bełchatowianie prowadzili 20:16, wydawało się, że już nic ciekawego  się nie wydarzy. A jednak seria dobrych zagrywek Pawła Gryca doprowadziła do remisu 20:20 i w tym momencie o czas poprosił Roberto Piazza.

Przerwa przyniosła pożądany rezultat, bo gracz Chemika zepsuł zagrywkę, a kolejne akcje na swoje koncie zapisywali miejscowi. Kilka dobrych zagrywek dołożył Renee Teppan i po dobrym ataku Artura Szalpuka to Skra mogła cieszyć się z wygranej.

W drugiej partii podopieczni Jakub Bednaruk znów mieli swoje szanse na uzyskanie dobrego wyniku. Prowadzili już 16:12 po dobrych atakach Bartosza Filipiaka i Michała Szalachy. Ale bełchatowianie znów potrafili odrobić straty, zresztą goście też nie trzymali równego poziomu. W końcówce gracze Skry odjechali rywalom i partię zakończyła punktowa zagrywka Karola Kłosa.

W kolejnej odsłonie trener Jakub Bednaruk znów poszukiwał optymalnego ustawienia swojej drużyny. Brak Kovacevicia i niska skuteczność Bartosza Filipiaka wymusiły takie poszukiwania. Ale niewiele to dało, bo od fenomenalnej serii w polu zagrywki rozpoczął Jakub Kochanowski. Albo punktował bezpośrednio w tym elemencie, albo jego zagrywka na tyle utrudniała grę rywalom, że byli oni blokowani. Na tablicy wyników pojawił się rzadko widywany rezultat 11:0 i dopiero w tym momencie środkowy Skry pomylił się. Jego seria ustawiła jednak losy tej partii, którą Skra wygrała do 15.

PGE Skra Bełchatów  - Chemik Bydgoszcz 3:0 (25:22, 25:21, 25:15)

Skra: Łomacz, Teppan, Kłos, Kochanowski, Ebadipour, Szalpuk, Piechocki (libero) oraz Fiel, Doroszyński

Chemik: Vinhedo, Filipiak, Lipiński, Kovacević, Szalacha, Morozow, Kowalski (libero) oraz Gryc, Sieńko, Lesiuk, Bobrowski (libero)

MVP: Jakub Kochanowski (PGE Skra Bełchatów)

ZOBACZ WIDEO Debiut Leona w kadrze Polski coraz bliżej. "Mieć go w drużynie to jak oszukiwać. Jest po prostu za dobry!"

Komentarze (2)
avatar
TOM-BYD
29.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzeci set to kompromitacja Chemika! Cały mecz przegrany zasłużenie i pozostaje walka o utrzymanie! 
avatar
Lotos Trefl Gdańsk
28.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Oglądanie Skry w tym sezonie to istny dramat. Lewe skrzydło, środek i tak przez cały mecz. Aż dziwne, że chemik nie skakał w ciemno do Kochanowskiego czy lewego skrzydła. Nie wiem czy to Łomacz Czytaj całość