Zaraz po losowaniu było wiadomo, że w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów nie będzie spacerku. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle trafiła do piekielnie mocnej grupy, a na drodze do kolejnego etapu stoją dwie utytułowane włoskie drużyny: Cucine Lube Civitanova i Azimut Modena. Zaczęło się jednak łatwo i przyjemnie, bo od meczu z najsłabszym zespołem w grupie B, czyli VK ČEZ Karlovarsko. We własnej hali wicemistrzowie Polski zrobili marmoladę z rywali, nie pozwalając im na zdobycie choćby 20 punktów w którymś z setów.
A potem zaczęła się włoska nawałnica. Pierwszej lekcji udzieliła polskiej drużynie Modena. Nie była to jednak nauczka zbyt bolesna. ZAKSA zaprezentowała się w Palapanini całkiem nieźle. Co prawda przegrała 1:3, ale w każdym z setów prowadziła wyrównaną walkę, a w czwartym uległa dopiero na przewagi. - Przykro nam, bo sądziliśmy, że możemy zagrać lepiej, ale to jest Modena, nie jest łatwo grać tutaj - mówił po meczu trener Andrea Gardini. - Szansa na zakwalifikowanie się do kolejnej rundy wciąż jest otwarta i mamy wszystkie możliwości, aby osiągnąć ten cel.
Jednak po kolejnym meczu ta szansa odjechała jeszcze dalej. 16 stycznia Lube, już pod wodzą byłego szkoleniowca kędzierzynian Ferdinando De Giorgi, urządziło sobie siatkarską strzelnicę w Gliwicach. Wspaniały doping kibiców siatkówki z całego kraju nie pomogło ZAKSIE w starciu z Lube, które raziło potężnymi atakami. Najwięcej punktów dla Włochów zdobył Joandry Leal, który miał wsparcie w ofensywie ze strony Osmanego Juantoreny i Cwetana Sokołowa.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica określił cel na sezon 2019. "Zawsze byłem kiepski w obietnicach"
Takiego wsparcia zabrakło Samowi Deroo. Belgijski przyjmujący był jedynym zawodnikiem ZAKSY, który zapisał na koncie dwucyfrową zdobycz punktową. Jedyny element, który dobrze funkcjonował to był blok. Dziesięć razy zatrzymywali Polacy rywali na siatce. Tyle tylko, że sami nadziali się na ich ręce aż 13 razy w trzysetowym pojedynku. - Graliśmy najlepiej jak mogliśmy, ale rywal przemienił się w prawdziwego tygrysa. Doceniamy klasę Lube, a mecz okazał się dla nas dobrym materiałem do analizy żeby poprawić naszą grę na przyszłość - mówił Paweł Zatorski.
Przez czwartą kolejką Ligi Mistrzów ZAKSA ma na koncie już dwie porażki. Rewanż z Azimutem Modena ma więc wyjątkowy ciężar, bo ewentualna porażka praktycznie eliminuje polską drużynę z rozgrywek. W Hali Azoty Włosi zagrają w najsilniejszym składzie z Iwanem Zajcewem, Tine Urnautem, Maxweleml Holtem, ale przede wszystkim po raz pierwszy w tym sezonie polscy kibice będą się mogli naocznie przekonać o tym, jak radzi sobie zbierający bardzo dobre recenzje we Włoszech Bartosz Bednorz.
Polski przyjmujący jest trzecim najlepiej punktującym graczem Azimutu, za Iwanem Zajcewem i Tine Uranautem, a jego średnia w ataku to ponad 50 procent. Włoski zespół zajmuje obecnie 4. miejsce w Serie A z 14 zwycięstwami i 4 porażkami na koncie. Do meczu z Azimutem Modena ZAKSA przystąpi opromieniona zwycięstwem w Pucharze Polski, ale wciąż bez kontuzjowanego Sama Deroo w składzie.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Azimut Modena /czwartek, 31 stycznia 2019r., godz. 18:00