Liga Mistrzów: druga porażka PGE Skry Bełchatów. Greenyard Maaseik znów skuteczniejszy

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

PGE Skra Bełchatów wyszła z opresji, by ostatecznie i tak przegrać po tie-breaku z Greenyardem Maaseik. To druga porażka polskiej ekipy w tej edycji Ligi Mistrzów.

PGE Skra Bełchatów wciąż nie poradziła sobie ze wszystkimi problemami zdrowotnymi, choć dzięki temu, że nie grała w turnieju finałowym Pucharu Polski, miała więcej czasu na treningi oraz doprowadzenie zespołu do porządku, jeśli chodzi o formę.

Ostatni czas dla bełchatowian nie był zbyt dobry, na co główny wpływ miały kontuzje. Porażki w PlusLidze oraz dotkliwa przegrana w Maaseik, gdzie Belgowie postawili bardzo trudne warunki, sprawiły, że zrobiło się nerwowo.

PGE Skra była żądna rewanżu, szczególnie przed własną publicznością, ale trener Roberto Piazza wciąż nie miał do dyspozycji wszystkich siatkarzy, poza składem nadal był David Fiel.

ZOBACZ WIDEO Jakie są marzenia Kubicy? "Zrobienie dobrej roboty i pozostanie w F1 na dłużej"

Początek spotkania obnażył wszystkie problemy gospodarzy. Atak w pół siatki Renee Teppana był doskonałym podsumowaniem niemocy zespołu. Przyjęcie również nie sprzyjało, zagrywka Jolana Coxa sprawiła ogromne problemy bełchatowianom i Greenyard Maaseik zaczął odjeżdżać.

W momencie, kiedy dobrze funkcjonował tylko środek, a Grzegorz Łomacz nie zawsze mógł z niego korzystać, Belgowie sięgnęli po pierwszą partię. Wydawało się, że po zmianie stron niewiele się zmieniło. Greenyard Maaseik szybko odskoczył, jak z nut grał Jelte Maan, przewaga gości wzrosła do pięciu punktów. Trudno było myśleć o dogonieniu, jeśli do tej pory PGE Skra nie wystawiła odpowiednich dział.

Wystarczyło jednak uruchomić zagrywkę, pograć więcej środkiem i po sprycie na siatce Jakuba Kochanowskiego, gospodarze wyrównali. Od tej pory gra toczyła się punkt za punkt i doszło do gry na przewagi. Dwa setbole gospodarze zmarnowali, psując zagrywkę, tym samym odpłacali się jednak rywale. Przy stanie 28:27 asem popisał się Milad Ebadipour i wszystko zaczęło się od początku.

-> Dwa turnieje kwalifikacyjne w Polsce! Siatkarskie reprezentacje powalczą o IO 2020 w Tokio u siebie

Na boisku pozostał dobrze dysponowany Piotr Orczyk, zmieniając Artura Szalpuka, który po kontuzji nie doszedł jeszcze do formy. Podopieczni Joela Banksa mylili się na potęgę, pomagając tym samym przeciwnikom. Bełchatowianie ze spokojem sięgnęli po seta, wychodząc na prowadzenie w całym spotkaniu.

Belgowie nie zawieszali jednak broni, nie pozwolili sobie na chwilę dekoncentracji, ale sami też nie potrafili zbudować sobie przewagi. Bełchatowianie nie poszli za ciosem, popełnili w końcówce dwa błędy, przez co doszło do tie-breaka. W tej części spotkania lepsi okazali się siatkarze z Maaseiku, ponownie pokonując mistrzów Polski.

PGE Skra Bełchatów - Greenyard Maaseik 2:3 (16:25, 29:27, 25:16, 21:25, 12:15)

PGE Skra: Łomacz, Ebadipour, Kochanowski, Teppan, Szalpuk, Kłos, Piechocki (libero) oraz Katić, Droszyński, Orczyk, Wlazły.

Masseik: Cox, Tammemaa, Maan, Blankenau, Baetens, Grozdanow, Dronkers (libero) oraz Van Heyste, Peeters, Wójcik.

Tabela:

MiejsceZespółMeczeZ-PSetyPunkty
1. Trefl Gdańsk 4 3-1 10:4 9
2. PGE Skra Bełchatów 4 2-2 8:7 7
3. Greenyard Maaseik 4 2-2 8:8 5
4. Berlin Recycling Volleys 4 1-3 3:10 3
Źródło artykułu: