ZAKSA Kędzierzyn-Koźle może być jeszcze mocniejsza. "Będziemy zyskiwać rytm i luz"

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała na wyjeździe Jastrzębski Węgiel 3:0 w hicie 19. kolejki PlusLigi. Zwycięzcy Pucharu Polski pozostali więc niepokonani, a styl ich sobotniej wygranej był mocno przekonujący.

Marcin Karwot
Marcin Karwot
Aleksander Śliwka Newspix / Lukasz Laskowski / PressFocus / Na zdjęciu: Aleksander Śliwka
ZAKSA jest zdecydowanym liderem PlusLigi i jest już o krok od awansu do półfinału. W sobotę pokazali, że potrafią zdominować nawet mocnych jastrzębian. - My skupiliśmy się na swoim zadaniu. Początek był trochę nerwowy. Być może przez ten doping miejscowych kibiców. Było czuć, że jest gorąco i Jastrzębski Węgiel niesiony swoimi fanami, sprawiał nam wiele kłopotów. To co nas charakteryzuje w tym sezonie, to jednak ten spokój i pewność gry. Konsekwentnie graliśmy swoje, w końcu to wszystko zaskoczyło i odrobiliśmy straty. Potem to kontynuowaliśmy - powiedział Aleksander Śliwka.

Można było usłyszeć przed sobotnim meczem wiele komentarzy, że świetna seria ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wreszcie dobiegnie końca. Tak się jednak nie stało, a w dodatku na horyzoncie nie widać ewentualnego pogromcy ekipy Andrei Gardiniego. - My nie czytamy zewnętrznych opinii. Czemu mielibyśmy się przejmować przed meczem, że Jastrzębie mogło nas pokonać? Każdy może to zrobić. Musimy się skupiać na naszej dyspozycji. Staramy się utrzymywać ten głód zwycięstw. Cały czas pracujemy nad naszymi niedoskonałościami, bo one też występują. Rozwijamy naszą grę i chcemy, by było jeszcze lepiej. W każdym kolejnym spotkaniu będziemy zyskiwać jeszcze większy rytm i luz - dodał przyjmujący reprezentacji Polski.

Czytaj także: W Rosji rośnie nowa Jekaterina Gamowa. Wychowała ją sama wielka mistrzyni

Sobotni mecz w Jastrzębiu-Zdroju był bardzo nerwowy. Czerwoną kartkę otrzymał chociażby trener gospodarzy, który krytykował decyzje sędziów. ZAKSA zachowywała jednak spokój, co było kluczem do wygranej. - Nie denerwujemy się rzeczami, na które nie mamy wpływu. Zupełnie się tym nie przejmujemy. Co do kontuzji w naszej ekipie, to szczęście w nieszczęściu, że mamy szeroką kadrę i świetnych zawodników. Utrzymujemy dzięki temu jakość w drużynie. Potrafimy schować indywidualne wady. Sam Deroo jest jeszcze poza grą, ale jak wróci on i inni kontuzjowani gracze, to będziemy jeszcze silniejsi - stwierdził siatkarz ZAKSY.

Czytaj także: Dwóch kandydatów na nowego trenera Asseco Resovii. Faworytem Piotr Gruszka

Przed kędzierzynianami kolejna potyczka w Lidze Mistrzów. ZAKSĘ czeka starcie z VK ČEZ Karlovarsko. Polska ekipa jest o krok od wyjścia ze swojej grupy. - Ja nie jestem od przewidywania, ale od grania. Mam nadzieję, że do końca powalczymy o awans z grupy. Jesteśmy w tej chwili na drugim miejscu i wszystko jest tak naprawdę w naszych rękach. Postaramy się zdobyć jeszcze ważne punkty, by utrzymać się na tej pozycji. Wygrana z Modeną dała nam kontrolę nad sytuacją. Wszystko zależy od nas - zakończył Śliwka.

ZOBACZ WIDEO: Maciej Wisławski: Z Hołowczycem byliśmy jak ogień i woda. To był idealny duet
Czy ZAKSA wyjdzie z grupy Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×