Napięty terminarz Chemika Police spowodował, że z Moskwy, gdzie z Dynamem mistrzynie Polski biły się w ramach meczu ostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzyń (przegrały 1:3 - przyp. red.), przyleciały prosto do Wrocławia. Bez przystanku w Policach, zespół z marszu przystąpił do ligowego meczu z #VolleyWrocław.
Gospodynie znów nie mogły grać przed własną publicznością w Hali Orbita i ugościły policzanki w Twardogórze.
Trener Marcello Abbondanza postanowił wypuścić na parkiet Marlenę Pleśnierowicz i Sanję Gammę. Okazało się jednak, że w tym dniu nie był to trafny wybór. Jeśli dołożyć do tego mało efektywną Natalię Mędrzyk, to nie wyłania się obraz ekipy dominującej.
Drużyna Marka Solarewicza ryzykowała w polu zagrywki i to się opłaciło, bo pozwoliło na zbudowanie przewagi. Dobrze radziły sobie w ofensywie Aleksandra Rasińska i Monika Potokar, pewnie doprowadzając do końca seta.
Kilka zmian, rozpoczęcie partii ze Sladjaną Mirković, Martyną Łukasik oraz Martyną Grajber, poskutkowało wskoczeniem na wyższy poziom. Chemik zaczął grać tak, jak na mistrza Polski przystało, ale #VolleyWrocław nie zwalniał tempa. Nadal znacznie mniej doświadczone siatkarki grały jak równy z równym. W końcówce jednak policzanki zachowały zimną krew.
Trzecia i czwarta partia okazały się już być tylko formalnością. Chiaka Ogbogu i Martyna Łukasik rozegrały się w ofensywie. Chemik szybko budował sobie przewagę, utrzymując ją już do końca. MVP została wybrana amerykańska środkowa.
Czytaj też:
-> Oficjalnie: Tuomas Sammelvuo selekcjonerem reprezentacji Rosji siatkarzy
-> Liga Mistrzów: mieszane szczęście polskich klubów. Rosyjscy rywale PGE Skry Bełchatów i Trefla Gdańsk
#VolleyWrocław - Chemik Police 1:3 (25:20, 22:25, 15:25, 18:25)
#Volley: Rasińska, Soter, Murek, Gajewska, Potokar, Łozowska, Pancewicz (libero) oraz Irzemska, Gancarz, Wołodko, Piśla.
Chemik: Busa, Pleśnierowicz, Chojnacka, Ogbogu, Mędrzyk, Gamma, Krzos (libero) oraz Grajber, Bednarek, Łukasik, Mirković.
MVP: Ogbogu (Chemik).
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Błaszczykowski to wyjątkowy człowiek. Za to kochają go kibice