Nowy sponsor siatkarzy Delekty

W poniedziałek działacze Delekty na specjalnie zwołanej konferencji prasowej przedstawili kolejnego sponsora swojej drużyny. Została nim firma betsafe.com, ale przedsiębiorstwo nie wejdzie w nazwę zespołu.

W tym artykule dowiesz się o:

W mieście już od dłuższego czasu spekulowało się o tym, że zespół prowadzony przez Waldemara Wspaniałego zyska drugiego sponsora strategicznego. Tak się nie stało, ale szefowie klubu bardzo się cieszą z pozyskania każdego nowego sponsora. - Mamy w pełni zabezpieczony budżet. Szczegóły umowy z firmą betsafe.com są objęta tajemnicą handlową. Nie ustajemy jednak w poszukiwaniu kolejnych nowych darczyńców - mówił kierownik drużyny, Janusz Zacniewski. - Nazwa firmy nie będzie widoczna w nazwie klubu. Będzie ją za to widać na planszach reklamowych i koszulkach zawodników - stwierdził Zacniewski.

Dziennikarzom został zaprezentowany również nowy nabytek zespołu, czyli Grzegorz Szymański. Obecnie zawodnik przechodzi rehabilitację po ostatnim urazie ścięgna achillesa. Reprezentant Polski powinien być już jednak w pełni przygotowany do nowych rozgrywek. - Przez ostatnie trzy miesiące w ogóle nie trenowałem. Stąd nie było tematu gry w reprezentacji, bo nie ma sensu z taką formą pchać się do Ligi Światowej. Na pełnych obrotach zacznę ćwiczyć razem z zespołem od sierpnia, więc do sezonu będę przygotowany na sto procent - opowiada Szymański.

Oferta z Bydgoszczy dla doświadczonego gracza nie była jedyna. Pojawiały się również propozycje z innych klubów, także z zagranicy. - Na pewno coś by tam się znalazło. Mogę dodać, że były także oferty spoza granic naszego kraju. Zdecydowałem się jednak na grę w Bydgoszczy. Duże wrażenie zrobiła na mnie rozmowa z prezesem i działaczami Delekty. Poza tym w Bydgoszczy spotkam moich kolegów z reprezentacji,. Doskonale znam też ojca Michała Winiarskiego i Waldemara Wspaniałego - dodał Szymański.

Zadowoleni z nowego nabytku są też szefowie klubu. Ich zdaniem należy nieco wstrzymać się z zapowiedziami walki o medale. Doskonały jest tutaj przykład Trefla Gdańsk, który rok temu również zmontował całkiem niezłą ekipę, a skończyło się na spadku do pierwszej ligi - Nie chcemy powtórzyć tego samego błędu. Nazwiska nie grają, co dobitnie udowodnił przykład Trefla Gdańsk. My budujemy swoją drużynę spokojnie. Ciągle dochodzą nowe firmy chętne do sponsoringu. Łuczniczka ma doskonałe możliwości dla reklamodawców, a my z tego korzystamy. Niektóre umowy ze sponsorami są zawarte na zasadzie kontraktu barterowego. Tak jest chociażby ze spółką Wijmar, która dostarcza naszej drużynie sprzęt - kontynuowali klubowi działacze.

- Grzegorzem Szymańskim interesowaliśmy się jeszcze za czasów jego gry w Częstochowie. Musieliśmy poszukać zastępstwa dla Krzysztofa Janczaka. Wieku nie da się oszukać, a on przecież grać już lepiej nie będzie. Udało się ściągnąć Grzegorza Szymańskiego, z czego należy się tylko cieszyć - poinformował wiceprezes bydgoskiego klubu Jerzy Winiarski.

Źródło artykułu: