Początek starcia zaplanowano na godzinę 20:30. Będzie to spotkanie w ramach 17. kolejki PlusLigi. Pierwotnie oba zespoły miały się zmierzyć w Trójmieście na początku lutego, ale z powodu niedyspozycji Ergo Areny mecz został przełożony o miesiąc. Gdańszczanie chcieli zapewnić fanom jak najlepszy komfort kibicowania i dlatego wystosowali prośbę do wicemistrzów Polski. Ekipa z Kędzierzyna-Koźla nie zamierzała stawać na przeszkodzie i przychyliła się do wniosku Trefla.
Zobacz także: Wiemy, kiedy polskie zespoły zagrają w ćwierćfinale Ligi Mistrzów
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że miejscowi złapali wiatr w żagle i powalczą o czołową szóstkę. Ostatnie starcia nie potoczyły się jednak po myśli włoskiego szkoleniowca i już tylko niespodziewany obrót zdarzeń może spowodować, że gdańszczanie zameldują się w fazie play-off. Do spotkania z faworyzowaną ZAKSĄ przystapią po sobotniej porażce w Warszawie. Stolica nie okazała się szczęśliwa dla "gdańskich lwów". Zdobywcy Pucharu Polski z 2018 roku nie zdołali nawiązać równorzędnej walki i ulegli po trzysetowym boju.
Spotkanie z kędzierzynianami nie będzie łatwiejszym zadaniem. Jeżeli żółto-czarni zdobędą choćby punkt, to będzie można mówić o sporym sukcesie. Andrea Anastasi nie ma czasu na wytchnienie. Jego siatkarzy czeka prawdziwy maraton. W piątek (8 marca) nad morze przyjedzie Aluron Virtu Warta Zawiercie, a jeszcze trzy dni później PGE Skra Bełchatów. Nie ma wątpliwości, że najbliższe spotkania dadzą odpowiedź czy Trefl do końca będzie się liczył w rywalizacji o szóstkę. Każdy mecz będzie dla nich ciężki, ponieważ rywale są z bardzo wysokiej półki, ale gdańszczanie zawsze są optymistycznie nastawieni do walki.
ZOBACZ WIDEO Zachwyt nad Michałem Kubiakiem. "Fenomen. Chyba najlepszy mental w całym polskim sporcie"
- Każdy mecz jest istotny, a tegoroczna PlusLiga pokazuje, że mogą zdarzyć się przegrane z każdym możliwym rywalem. Są gorsze dni i może potknąć się noga. Jednocześnie może też być zupełnie inaczej i można niespodziewanie zwyciężyć. Nie można na przykład wykluczyć naszego zwycięstwa z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Nie jest jednak powiedziane, że nie mamy szans. Pokazywaliśmy to już w obecnym sezonie. Czasami wydawało się wszystkim, że nie zdobędziemy punktów, a wygrywaliśmy mecze. Wszystko jest do wykonania - mówił niedawno w rozmowie z naszym portalem Patryk Niemiec, środkowy Trefla.
Zobacz także: Liga Mistrzów: mieszane szczęście polskich klubów. Rosyjscy rywale PGE Skry Bełchatów i Trefla Gdańsk
ZAKSA przyjeżdża do Trójmiasta w pełni zmobilizowana. Siatkarze prowadzeni przez Andreę Gardiniego są coraz bliżej zakończenia rundy zasadniczej na pierwszym miejscu. W trakcie całego sezonu doznali zaledwie dwóch porażek (z Asseco Resovią Rzeszów 0:3 oraz ONICO Warszawa 1:3). W lutym można było jednak u lidera zauważyć małą obniżkę formy. Oba przegrane mecze miały miejsce w ostatnich czterech ligowych pojedynkach. Rzeszowianie i warszawianie spisują się lepiej od gdańszczan, ale przynajmniej te ekipy pokazały, że wicemistrzowie kraju są go ugryzienia. Przez długi czas było to przecież nie do pomyślenia.
Kędzierzynianie obecnie mają pięć punktów przewagi nad zespołem ze stolicy. ONICO jest w gazie, ale wieczorem różnica może wzrosnąć do ośmiu "oczek" i rywalizacja powinna zostać zamknięta. Włoski trener prowadzący ekipę z województwa opolskiego musi jednak potrząsnąć swoimi podopiecznymi, ponieważ w fazie play-off nie będzie miejsca na wpadki. ZAKSA mierzy tylko i wyłącznie w złoty medal. Każdy inni krążek będzie odbierany z dużym niedosytem.
Wtorkowy mecz 17. kolejki PlusLigi (zaległy):
Trefl Gdańsk - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, godz. 20:30