Poniedziałek w PlusLidze: ciąg dalszy walki o szóstkę. Ważne mecze Asseco Resovii Rzeszów i PGE Skry Bełchatów

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarze PGE Skry Bełchatów

W poniedziałek zostaną rozegrane dwa kolejne mecze PlusLigi. Mogą one dać dwóm drużynom odpowiedź na pytanie o ich szanse na grę w fazie play-off. Mowa tu o Asseco Resovi Rzeszów oraz PGE Skrze Bełchatów.

Mecz pomiędzy Asseco Resovią Rzeszów i Chemikiem Bydgoszcz zamknie zmagania 24. kolejki PlusLigi. Dla rzeszowian będzie to bardzo ważne spotkanie, bo tylko wygrana za 3 punkty może podtrzymać ich matematyczne szanse na awans do play-off. Obecnie rzeszowianie zajmują 9. miejsce i do szóstej w klasyfikacji PGE Skry Bełchatów tracą 7 punktów. Jasno więc z tego wynika, że nawet wygranie wszystkich meczów do końca i to za 3 punkty, może nie dać upragnionej szóstki zespołowi z Podkarpacia.

Na pewno jednak podopieczni trenera Gheorghe Cretu będą chcieli zdobyć komplet oczek, zwłaszcza, że w tym starciu będą faworytem. Nawet jeżeli nie będą mogli skorzystać z pomocy Thibault Rossarda, który zmaga się ostatnio z urazem. Chemik Bydgoszcz wprawdzie znajduje się 2 lokaty niżej, niż poniedziałkowy rywal, ale traci do niego 10 punktów. W pierwszej części sezonu lepsi okazali się rzeszowianie, którzy po zaciętym meczu pokonali bydgoszczan 3:2.

Drugi poniedziałkowy mecz przyniesie ze sobą zapewne nie mniej emocji, niż ten pierwszy. W zaległym spotkaniu z 16. kolejki staną naprzeciwko siebie ekipy Trefla Gdańsk i PGE Skry Bełchatów. Będzie to już czwarte spotkanie obu drużyn w tym sezonie, gdyż konfrontowały się także ze sobą w Lidze Mistrzów. Obecnie stan tej rywalizacji wynosi 2:1 na korzyść bełchatowian.

ZOBACZ WIDEO Zachwyt nad Michałem Kubiakiem. "Fenomen. Chyba najlepszy mental w całym polskim sporcie"

Gdańszczanie nie mają już nawet matematycznych szans na awans do play-off. Stracili je w piątek, po porażce 1:3 z Aluron Virtu Wartą Zawiercie. Nadal jednak będą w swojej hali groźni. Pokazali to dwie kolejki temu, gdy pokonali ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:1. - W poniedziałek czeka nas trudny pojedynek, ponieważ w Bełchatowie wielu graczy wróciło do gry po kontuzjach, chociażby Mariusz Wlazły, czy Milad Ebadipour. Szczerze muszę przyznać, że PGE Skra jest od nas lepsza, ale mam nadzieję, że nasz zespół, tak jak mówiłem chłopakom, rozegra bardzo dobrą końcówkę sezonu i na parkiet wyjdzie z nastawieniem, by cieszyć się grą. Chciałbym, żebyśmy zarówno w meczu z bełchatowianami, jak i w środę z Zenitem Kazań przed własną publicznością pokazali ponownie to, co mamy najlepsze - mówi dla oficjalnej strony klubowej trener Trefla, Andrea Anastasi.

Podopieczni Roberto Piazzy są w niezłej sytuacji, jeżeli chodzi o walkę o udział w fazie play-off. Aktualnie zajmują szóste miejsce, ostatnie dające prawo do gry o medale. Mają na koncie 36 punktów, o 4 więcej niż będące kolejne w klasyfikacji GKS Katowice. Nadal jednak nie mogą spocząć na laurach, dlatego będą chcieli dopisać w poniedziałek do dorobku kolejne 3 oczka. Dobrą wiadomością jest też powrót do gry kontuzjowanych graczy, po Miladzie Ebadipour, w ostatnim meczu na boisku w dłuższym wymiarze zaprezentował się Mariusz Wlazły.

Gorzej, że ta zmiana była nieco wymuszona. Kontuzji doznał Renee Teppan, który po niemrawym początku sezonu, stał się głównym zdobywcą punktów dla PGE Skry Bełchatów. Okazało się, że Estończyk ma problemy z plecami, ale jeżeli wszystko dobrze pójdzie, może będzie mógł zagrać w meczu przeciwko Treflowi Gdańsk. Jego pomoc na pewno się przyda, bo jeżeli mistrzowie Polski wygrają za 3 punkty w poniedziałek, to praktycznie będą już pewni udziału w fazie play-off.

Poniedziałkowe mecze PlusLigi:

Chemik Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów, godz. 17:30

Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów, godz. 20:30

Czytaj również:

-> Roberto Piazza nowym selekcjonerem reprezentacji Holandii
-> Rosja: Fabian Drzyzga poprowadził Lokomotiw Nowosybirsk do zwycięstwa

Komentarze (0)