Cerrad Czarni rozpoczynają walkę o półfinał PlusLigi. "Pokonanie drużyny z Zawiercia to nie jest Mount Everest"

W walce o półfinał PlusLigi Cerrad Czarni Radom zagrają z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie. - Spotkają się dwie wyrównane drużyny. Dla kilku moich zawodników to może być jedyna szansa, aby zrobili coś wielkiego w swoich karierach - mówi Robert Prygiel.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
Robert Prygiel WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Robert Prygiel
W środę Cerrad Czarni Radom rozpoczną rywalizację o wejście do półfinałów PlusLigi. Zmierzą się z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie. - Teraz mamy sól tej ligi, najprzyjemniejszy moment. Pracowaliśmy cały sezon na to, aby być tu, gdzie jesteśmy. To dla nas duże wyróżnienie - nie ukrywa Robert Prygiel.

Wojskowi staną przed szansą powtórzenia rezultatu z sezonu 2000/2001. Wtedy po raz ostatni znaleźli się w strefie medalowej ekstraklasy. W ostatnich latach byli drużyną środka tabeli. - Myślę, że przejdziemy teraz bardzo ważny test, który może pozytywnie zapisać się na wiele lat w historii klubu, bo takiej szansy już dawno nie mieliśmy. Mamy dużą okazję na to, aby awansować do półfinału PlusLigi, co by było ogromnym sukcesem wszystkich nas - podkreśla trener zespołu z województwa mazowieckiego.

Rywalizacja będzie toczyć się do dwóch zwycięstw. - Myślę, że te dwa, ewentualnie trzy mecze pokażą prawdziwe oblicze tej drużyny. Jestem przekonany, że stać nas na pokonanie rywala z Zawiercia. Wiem, że to nie będą łatwe mecze, bo zarówno my, jak i przeciwnik niemalże przez cały sezon graliśmy dobrą siatkówkę. Jestem przekonany, że te mecze mogą być dla kilku zawodników jedyną szansą w ich karierach, aby dokonać czegoś wielkiego. Jest taki moment, aby łapać tę szansę, i trzeba zrobić wszystko, żeby ją wykorzystać. Wyjdzie trzynastu bardzo zmotywowanych zawodników, którzy wiedzą, o co grają, którzy zostawią serca, energię i siły na parkiecie - zapowiada Prygiel.

Zobacz także: Mariusz Wlazły blisko pozostania w PGE Skrze Bełchatów na kolejny sezon

Przewagę parkietu będzie miała Aluron Virtu Warta, która zgromadziła w rundzie zasadniczej 43 punkty i o zaledwie jedno "oczko" wyprzedziła Cerrad Czarnych, kończąc tę część rozgrywek na czwartym miejscu. - Powiedziałem na początku tego tygodnia chłopakom, że pokonanie drużyny z Zawiercia to nie jest dla nas wejście na Mount Everest. To trudne zadanie, które jesteśmy w stanie przeskoczyć. Z niecierpliwością czekamy na to wyzwanie. Zapominamy o tych dwóch wygranych z rundy zasadniczej, bo play-offy rządzą się swoimi prawami. My mamy mniej doświadczoną drużynę niż Aluron Virtu Warta, ale nie na tyle, aby być kopciuszkiem w tej rywalizacji - dodaje szkoleniowiec zespołu z Radomia.

Zarówno on, jak i Wojciech Żaliński wskazują na zagrywkę jako główny atut przeciwnika. Kluczową postacią w ekipie Jurajskich Rycerzy jest według nich Michał Masny. Jednocześnie Prygiel i przyjmujący nie przywiązują zbyt dużej wagi do bilansu pomiędzy obydwoma drużynami w sezonie regularnym, kiedy dwukrotnie wygrali Czarni, a raz ich rywale. - Bylibyśmy bardzo głupi i naiwni, gdybyśmy brali pod uwagę statystykę z poprzednich meczów, bo naprawdę już mało istotne jest to, kto i kiedy z kim wygrał. Udowodniliśmy w pierwszym meczu ligowym w Zawierciu, rywal udowodnił w spotkaniu Pucharu Polski u nas, że atut własnej hali nie jest najważniejszy. Jesteśmy bardzo wyrównanymi drużynami, co pokazuje jeden punkt różnicy w tabeli po rundzie zasadniczej - zwraca uwagę Żaliński.

Zobacz także: Łukasz Kadziewicz zaapelował do Pawła Zagumnego. "Zajmij się kwestią odpowiedzialności finansowej klubów"

Pierwszy meczy pomiędzy Aluronem Virtu Wartą Zawiercie a Cerradem Czarnymi Radom odbędzie się w środę. Początek o godz. 20:30.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Sporo wolnych miejsc na PGE Narodowym. Ceny biletów na mecze kadry zbyt wysokie?
Czy Cerrad Czarni wygrają rywalizację z Aluronem Virtu Wartą?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×