Zakończyła się runda zasadnicza Plusligi. Sześć zespołów najwyżej sklasyfikowanych w tabeli rozpocznie walkę o medale. W trakcie sezonu mówi i pisze się jednak nie tylko o sportowych kwestiach związanych z rozgrywkami. Głośno było już o upadku Stoczni Szczecin, a media obiegły także informacje o kłopotach finansowych Chemika Bydgoszcz.
- Ta liga w nazwie ma słowo profesjonalna i nie może być takiej popeliny, że funkcjonują w niej kluby, które nie płacą zawodnikom przez kilka miesięcy. Tu mam apel do Pawła Zagumnego, kiedyś mojego kolegi z boiska, dzisiaj prezesa PLPS. Drogi Pawle, zamiast dyskutować o zakładaniu arbitrom mikrofonów, zajmij się proszę kwestią odpowiedzialności finansowej klubów i uregulowaniem najważniejszych spraw - podkreślił Łukasz Kadziewicz w rozmowie z Kamilem Drągiem dla "Przeglądu Sportowego".
Czytaj także: szykują się zmiany w pierwszej lidze siatkarzy
Zdaniem byłego środkowego reprezentacji Polski, a obecnie komentatora Polsatu Sport, dotychczasowy proces licencyjny w Pluslidze nie był przeprowadzany idealnie. Dobitnie pokazał to przykład Stoczni Szczecin, która nie miała z czego płacić wysokich kontraktów i upadła w trakcie sezonu. Proces licencyjny, dzięki osobie Pawła Zagumnego, czyli szefa Profesjonalnej Ligi Siatkowej, może jednak zmienić się na lepsze.
- "Guma" nie po to został prezesem, żeby odświeżyć wizerunek ligi i dobrze się prezentować, bo wciąż imponuje sportową sylwetką, ale przede wszystkim po to, żeby uregulować kwestie licencji i kontraktów. Działacze chętnie wypinali piersi po ordery podczas Gali z okazji 90-lecia polskiej siatkówki, ale nikt nie podnosi jakoś rączki, gdy pada pytanie o licencje. Kto pozwolił na to, żeby Stocznia została dopuszczona do rozgrywek? Przecież to na kilometr pachniało wielką klapą - zwrócił uwagę Łukasz Kadziewicz.
Czytaj także: Tak było w fazie zasadniczej. ZAKSA przyćmiła zatopienie Stoczni
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Nowa rola Lewandowskiego w kadrze. "Byłem zachwycony tym co pokazał!"