Wtedy to podopieczni trenera Mirosława Zawieracza byli o krok od sprawienia ogromnej sensacji - po dwóch pierwszych setach na tablicy widniał wynik 2:0 dla... Płomienia. Jednakże w secie trzecim gospodarze zmobilizowali się i wygrali partię, a dalsza część spotkania potoczyła się zgodnie ze znanym siatkarskim powiedzeniem o przegraniu trzeciego seta przy wygraniu dwóch pierwszych. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło - sosnowiczanie wywieźli cenny punkt z trudnego terenu. I nie była to kwestia przypadku, co udowodnili w bieżącym sezonie kilkukrotnie. Drużyna bez znanych nazwisk, gwiazd międzynarodowego formatu, dużego budżetu, ale stanowiąca kolektyw jest, co tu dużo ukrywać, rewelacją rozgrywek.
O zespole trenera Ireneusza Mazura powiedzieć w superlatywach nie można. Przedsezonowe przewidywania wskazywały olsztyńskich Akademików jako drużynę mogącą zagrozić Skrze Bełchatów w marszu po kolejne Mistrzostwo. Proroctwa okazały się czcze, a drużyna ze stolicy Warmii i Mazur gra dużo poniżej oczekiwań. A te były, i nadal pozostają, wysokie. Zresztą trudno się temu dziwić, drużyna składająca się z takich graczy, jak Zagumny, Szymański, Andrae, Grzyb, Możdżonek, Tanik, Lambourne nie powinna pozwalać sobie na takie wahania formy. Co prawda olsztynianie wygrali ostatnio z Wkręt-Metem AZS Częstochowa, ale mecz nie należał do widowisk spektakularnych, jakich oczekiwałoby się po dwóch drużynach tego formatu. Olsztyńscy Akademicy nie mają problemów z pokonywaniem zespołów notowanych dużo niżej, ale owe problemy pojawiają się w przypadku równorzędnego (a przynajmniej teoretycznie) przeciwnika.
Sosnowiczanie do meczu przystąpią bez Marcina Grygiela, który wciąż leczy kontuzję palca. Ale jak pokazał mecz z Jastrzębskim Węglem, brak pierwszego atakującego nie musi być problemem dla trenera Płomienia, gdyż na tej pozycji ma do dyspozycji równie wartościowego zawodnika - Krzysztofa Niedzielę.
Duże znaczenie w tym spotkaniu może odegrać zmęczenie zawodników obydwu drużyn. Będzie to dla nich trzeci mecz, jaki rozegrają w przeciągu tygodnia. Olsztynianie najpierw ulegli na własnym terenie jastrzębianom, a następnie pokonali na wyjeździe AZS Częstochowa. Sosnowiczanie natomiast dość niespodziewanie gładko przegrali z Jadarem Radom w ostatniej kolejce PLS. Gorycz tamtej porażki mogli sobie nieco osłodzić wywalczeniem awansu do turnieju finałowego Pucharu Polski, pokonując 3:2 Politechnikę Warszawską.
W dzisiejszym meczu emocji na pewno nie zabraknie. Zarówno jedni, jak i drudzy, mają wiele do udowodnienia. Olsztynianie będą chcieli wywieźć z Sosnowca komplet punktów, a gospodarze chcieliby przynajmniej powtórzyć wynik z pierwszego spotkania tych drużyn. Spotkanie Płomień - AZS Olsztyn już dzisiaj, o godzinie 17:00 w hali MOSiR przy ul. Żeromskiego 9, w Sosnowcu.