Michał Szalacha: Wygląda na to, że Lukas Kampa nieźle się ze mną czuje
Były środkowy Chemika Bydgoszcz nie miał większych problemów z wkomponowaniem się w nową drużynę. Z drugiej strony Michał Szalacha szczerze przyznawał, że nie czuje klimatu walki o medale tak, jak inni siatkarze Jastrzębskiego Węgla.
PlusLiga. ONICO - ZAKSA: kibice nie pomogli. Bezdyskusyjna wygrana wicemistrza Polski
- Hala nam nie pomaga, to gospodarze są w lepszej sytuacji i widać, że u siebie grają naprawdę dobrze. Po ciężkiej końcówce tym bardziej cieszymy się z wygranej, mamy jeszcze do wygrania jedno spotkanie i mam nadzieję, że będziemy się cieszyć z brązowego medalu. Nie czuję tego klimatu, którzy czują chłopcy walczący w tym klubie od początku sezonu, na dobrą sprawę rozgrywam tutaj tylko końcówkę ligi. Atmosfera tej walki jest niepowtarzalna, bo kibicom obu drużyn zależy na tym, by zakończyć rywalizację z medalem. To robi dużą różnicę - mówił środkowy w pomeczowej rozmowie na antenie Polsatu Sport.
25-latek, którego ostatnim klubem był Chemik Bydgoszcz, dołączył do kadry JW 26 kwietnia i siłą rzeczy nie był na podobnym poziomie zgrania z rozgrywającym Lukasem Kampą, co reszta graczy tego klubu. Nie zmieniało to faktu, że Niemiec w ostatnim meczu częściej korzystał w ataku z Szalachy niż Piotra Haina czy Dawida Guni, a jedną z najciekawszych akcji ostatniego seta było niespodziewane przełamanie przez Kampę dystrybucji piłek i zagranie do atakującego na czystej siatce Szalachy. Sam środkowy przyznał, że było to zaskakujące posunięcie.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Raków już w Lotto Ekstraklasie. Będzie nowa jakość w lidze czy "druga Sandecja"?- Nie ma czasu na trenowanie ponad miarę, bo gramy mecze właściwie co trzy dni. Robimy nieco więcej, ale to nie są ogromne ilości powtórzeń. Lukas mi ufa i potrafi mi dać piłkę w ważnym momencie, czyli wygląda na to, że nieźle się ze mną czuje - stwierdził z uśmiechem Szalacha.
Wychowanek Asseco Resovii Rzeszów znalazł się w szerokim składzie reprezentacji Polski mężczyzn na rok 2019, co oznacza, że Szalacha może się już niedługo doczekać debiutu w narodowych barwach. - Mam nadzieję, że dostanę szansę, że trener zauważy moją dobrą grę i mam nadzieję, że się sprawdzę. Nie nastawiam się na wejście do pierwszej szóstki, bo to byłaby już naiwność, ale nastawiam się na dobrą rywalizację z chłopakami na swojej pozycji - ocenił siatkarz.
Trzeci mecz między Jastrzębskim Węglem a Aluronem Virtu Wartą Zawiercie zostanie rozegrany w sobotę, 4 maja, o godzinie 14:45. Drużyna Roberto Santilliego prowadzi w rywalizacji 2:0 i do zajęcia miejsca na podium PlusLigi wystarczy jej jedna wygrana.