Stal nawiązała walkę - relacja z meczu Winiary Kalisz - Stal Mielec

Zgodnie z wszelkimi oczekiwaniami obrończynie Pucharu Polski z Kalisza rozprawiły się w trzech setach z mielecką Stalą, wygrywając 3:0 (25:21, 25:20, 25:17). Mimo przegranej zawodniczki z Mielca zaprezentowały się z dobrej strony, gdyż miały spore szanse na wygranie w dwóch pierwszych partiach. Po porażce Stal wraca do domu, natomiast Winiary w sobotę zmierzą się w półfinale z Aluprofem Bielsko-Biała.

Winiary Bakalland Kalisz - KPSK Stal Mielec 3:0 (25:21, 25:20, 25:17)

Winiary: Barańska, Dziękiewicz, Woźniakowska, Spalova, Horka, Godos, Sawicka (libero) oraz Żebrowska, Owczynnikowa, Wojcieska

Stal: Dutkiewicz, Łukaszewska, D.Wilk, Skorupa, A.Wilk, Niedźwiecka, Peret (libero) oraz Banecka, Koleva

Trener Roman Murdza przed rozpoczęciem meczu miał sporo kłopotów kadrowych, gdyż nie mógł skorzystać z dwóch podstawowych zawodniczek. Ciągle kontuzjowana jest Karolina Olczyk, a na bóle łokcia narzeka Ewelina Dązbłaż. Oprócz tego doszło do jeszcze jednej istotnej zmiany, gdyż na libero wystąpiła młoda Paulina Peret.

Spotkanie rozpoczęły zawodniczki Stali, lecz pierwszy punkt po zbiciu Anny Woźniakowskiej zdobyły kaliskie Winiary. W odpowiedzi na to Agata Wilk popisała się skutecznym atakiem z prawego skrzydła. Po kolejnych akcjach mielczanki wygrywały 2:4, jednak kaliszanki szybko odrobiły straty i znów objęły prowadzenie 6:5. Mielczanki nie zamierzały składać broni i to one prowadziły na pierwszej przerwie techniczne 7:8. Po wznowieniu gry przewaga Stali ciągle się utrzymywało, a nawet powiększyła, gdyż po punktowej zagrywce Agaty Wilk mielczanki prowadziły już 10:13. Podopieczne Romana Murdzy nie mogły sobie jednak poradzić z podbijaniem ataków z krótkiej, lecz starały się maksymalnie utrudnić przyjęcie swoim przeciwniczkom wykonując trudne zagrywki. Gdy kaliszanki poprawiły ten element gry zaczęły zdobywać kolejne punkty i po ataku Milady Spalovej prowadziły już 16:15. Do dosyć ciekawej sytuacji doszło przy stanie 17:17 kiedy na parkiecie pojawiła się Magdalena Banecka, czyli etatowa libero w mieleckiej drużynie, która zaserwowała swoim przeciwniczkom asa serwisowego. Końcówka seta należała już do zawodniczek trenera Prielożnego, które ostatecznie wygrały 25:21.

Drugą partię od efektownego ataku z lewego skrzydła rozpoczęła Marta Łukaszewska. Winiary na początku nie mogły sobie poradzić ze skutecznymi rywalkami, które po chwili prowadziły już 1:4. Mistrzynie Polski szybko się otrząsnęły i zdobyły cztery punkty z rzędu, odzyskując tym samym prowadzenie (5:4). Podobnie jak w pierwszym secie to mielczanki schodziły na pierwszą przerwę techniczną w lepszych humorach, gdyż po pojedynczym bloku Agaty Wilk na Annie Barańskiej Stal prowadziła 6:8. Po rozpoczęciu gry siatkarki z Podkarpacia znów zdobyły cztery punkty z rzędu i wyszły na prowadzenie 6:12! Kaliszanki wcale się tym nie zraziły i po chwili zniwelowały straty do jednego ?oczka? (11:12), jednak widoczna przewaga ciągle pozostawała po stronie Stali, która na drugiej przerwie technicznej ciągle prowadziły 15:16. Po bardzo szczęśliwej zagrywce Woźniakowskiej na tablicy wyników znów pojawił się remis (18:18), a chwilę później Helena Horka mocnym atakiem wyprowadziła swój zespół na prowadzenie. Był to chyba przełomowy moment w tym secie, gdyż kilka minut później Winiary prowadziły już 2:0.

Do trzeciej partii kaliszanki przystąpiły w delikatnie zmienionym składzie, gdyż miejsce Anny Barańskiej zajęła Izabela Żebrowska, która wyśmienicie wprowadziła się do gry zdobywając trzy pierwsze punkty (3:0). Do stanu 8:3 mielczanki punkty zdobywały tylko po błędach rywalek, które dwukrotnie zepsuły zagrywkę i raz w ataku przekroczyły linię trzech metrów. Pierwszy punkt po skutecznym ataku Stal zdobyła dopiero po wznowieniu gry, kiedy Małgorzata Skorupa wykorzystała dobre rozegranie Doroty Wilk. Z biegiem czasu przewaga zespołu z Wielkopolski ciągle rosła i na drugiej przerwie technicznej (16:7) właściwie było już jasne, kto wyjdzie zwycięsko z tego spotkania. Trener Murdza starał się jeszcze ratować sytuację wprowadzając do gry Kolevą, jednak nie przyniosło to zbyt wielkiego rezultatu, gdyż kaliszanki konsekwentnie zmierzały do zwycięstwa, które stało się faktem po autowym ataku Kolevej.

Komentarze (0)