Saga związana z odejściem Salvadora Hidalgo Olivy zakończyła się oficjalnie 21 stycznia, kiedy były już siatkarz Jastrzębskiego Węgla został zawodnikiem Fenerbahce Stambuł. Więcej o zawirowaniach wokół tej sprawy można przeczytać tutaj: Od miłości do nienawiści. Przypadek Salvadora Hidalgo Olivy.
Po tym, jak Oliva trafił do Fenerbahce, zespół przegrał jedno z jedenastu spotkań do rozpoczęcia fazy play-off, po drodze zdobywając Puchar Turcji, w którym ograł trzy pierwsze drużyny w tabeli ligi tureckiej. Fazę zasadniczą nowy klub 33-letniego przyjmującego zajął piąte miejsce. Nie przeszkodziło to w play-off awansować do finału, gdzie w rywalizacji z Arkasem Izmir jest obecnie 2:2 w meczach i o tytule zadecyduje ostatnie, piąte spotkanie, które odbędzie się 4 maja w Izmirze.
Między innymi o sprawie swojego transferu do Turcji urodzony w Leningradzie siatkarz wypowiedział się dla tureckiego portalu Voleybolun Sesi. - Ofertę otrzymałem 15 lub 16 grudnia, przyjąłem ją tak szybko, jak to było możliwe. Miałem pewne problemy z moim poprzednim zespołem w Polsce. Prezes nie chciał żebym odszedł, dopóki nie znajdzie dla mnie zastępstwa mojego kalibru, a na rynku nie było wielu graczy takich jak ja. Musieliśmy zgłosić sprawę do FIVB. Minął ponad miesiąc i dołączyłem do obecnego zespołu 21 stycznia - powiedział Kubańczyk z niemieckim obywatelstwem.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Słabszy moment Lewandowskiego i Piątka. "W gorszych chwilach obrywają najlepsi"
Od początku gry w Turcji rywale dużo piłek z zagrywki posyłają w Olivę, który w Polsce mógł zostać zapamiętany z problemów w przyjęciu serwisów. - W pierwszych czterech meczach przyjmowałem około 50-60 proc. piłek. Trener powiedział, że to się zacznie zmieniać i tak faktycznie było, ponieważ gdy odbierałem perfekcyjnie, łatwo atakowaliśmy na pojedynczym bloku i to było opłacalne - wyjaśnił zawodnik.
Fenerbahce zdobyło w tym sezonie Puchar Turcji od ćwierćfinału pokonując trzy najlepsze zespoły fazy zasadniczej w lidze, a obecnie w finale ligi mierzy się z Arkasem Izmir, chociaż do play-off przystąpiło z piątego miejsca. - Myślę, że nie jesteśmy faworytami do złota, zajęliśmy ostatecznie piąte miejsce w fazie zasadniczej, ale bywaliśmy też na ósmej lokacie. Raczej nie spotyka się takich sytuacji w NBA czy NHL. Jeśli powiedziałbyś, że zespół z piątego miejsca w ciągu trzech dni pokona trzy pierwsze drużyny z tabeli, nikt by nie uwierzył. Sądzę, że nie jesteśmy faworytami, ale Arkas powinien się nas bać, ponieważ gramy świetnie. Czy wygramy, czy przegramy, nie powinniśmy być zawiedzeni. Naszą dotychczasową pracę wykonaliśmy świetnie i możemy żyć finałami - skomentował siatkarz drużyny trenera Mariusza Sordyla.
- Jest wielu bardzo dobrych graczy i o tym kto jest najlepszy moglibyśmy dyskutować całą noc. Dotyczy to również Kubańczyków. Teraz Wilfredo Leon jest najlepszy, ale wcześniej był to Osmany Juantorena. Wielu kubańskich graczy robi różnicę w różnych ligach, ale nie jestem w stanie powiedzieć kto jest najlepszy. Z tureckich graczy dla mnie najlepszy jest nasz rozgrywający Ulas Kiyak. Jest jak Isiah Thomas w NBA. Nie jest wysoki, ale grał w najlepszych tureckich klubach. On robi różnicę. Jest nie tylko utalentowany, ma 38 lat, a pracuje tak samo jak ja! - odpowiedział Oliva, zapytany o najlepszych według niego siatkarzy.
Fenerbahce Stambuł ma wielu fanów rozsianych po całej Turcji, ale na domowe mecze więcej kibiców przychodzi oglądać drużynę żeńską. - To bardzo dziwne. Może dlatego, że one grały w Lidze Mistrzów. Wykonaliśmy świetną pracę. Wygraliśmy puchar i mamy szansę zdobyć kolejny tytuł. Uważam, że zasługujemy na więcej szacunku. Gramy teraz najlepszą siatkówkę. Tak, jak my jesteśmy szczęśliwi grając dla Fenerbahce, fani powinni być szczęśliwi, że mają nas, zasługujemy na więcej uwagi. Byłem na meczu koszykówki, bilety zostały wyprzedane, dla nas to smutne. Na meczach piłki nożnej, koszykówki i siatkówki kobiet trybuny są pełne, a na naszych meczach bywa tylko 50-60 osób, ale jesteśmy profesjonalistami, kochamy i wykonujemy naszą pracę, nie wpływa to na nas negatywnie, ale zasługujemy na więcej - wyraził swoją opinię 33-latek.
- Kocham Turcję, z moją narzeczoną chodzimy czasami na Grand Bazaar i Blue Mosque, a z zespołem zwykle wybieramy się do restauracji w Istinye Park. Cieszę się czasem, który spędzam w Turcji i mam nadzieję zostać tu dłużej - zakończył brązowy medalista PlusLigi.
Turcja: Arkas Izmir wyrównał finałową rywalizację, mistrza kraju poznamy 4 maja