Liga Narodów. Krótkie radości Polaków w meczu z Brazylią. "Stać nas na równą walkę z takim rywalem"

Polscy siatkarze ulegli Brazylii w trzecim meczu Ligi Narodów w Katowicach (1:3), choć mieli piorunujące otwarcie meczu, głównie dzięki Arturowi Szalpukowi. Przyjmujący wyjaśniał, czemu mimo dobrej gry wystąpił jedynie w dwóch setach.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Artur Szalpuk WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Artur Szalpuk
- Nie ma co narzekać, choć wiemy, kto w drużynie ma jakieś problemy. Zagrałem tyle, ile trener dał mi zagrać. Cieszę się, że moja gra jakoś wyglądała, zwłaszcza w pierwszym secie. Aczkolwiek fizycznie każdy z nas ma trochę do poprawy - mówił Artur Szalpuk po spotkaniu reprezentacji Polski z reprezentacją Brazylii (1:3), wieńczącym zmagania Ligi Narodów w Katowicach.

Kevin Tillie wraca do PlusLigi. Podpisał umowę z ONICO Warszawa

Gracz PGE Skry Bełchatów był gwiazdą pierwszego seta, wygranego przez naszych rodaków 25:22, a w całym meczu zdobył aż 15 punktów przy skuteczności wynoszącej 71 procent. Jednak w drugim secie Vital Heynen zdecydował się postawić na Michała Kubiaka, co z pewnością zaskoczyło wielu widzów tego spotkania.

Potwierdziło się, że co prawda polscy siatkarze walczą w każdym meczu Ligi Narodów o zwycięstwo, ale jednocześnie ich sztab trenerski bardzo dba o to, by zawodnicy doszli do optymalnej formy i pełni zdrowia po sezonie ligowym. Trudno się dziwić, że Brazylijczycy, występujący w bardzo silnym składzie z Ricardo Lucarellim i Joandrym Lealem, po prostu byli tego dnia lepsi. Gracze Heynena lepiej od nich przyjmowali, ale ustępowali wicemistrzom świata w ofensywie czy zagrywce.

ZOBACZ WIDEO Mateusz Bieniek wychwala Wilfredo Leona. "Super chłopak"

- Chyba dopiero po Lidze Narodów wrócimy do naszego ulubionego ćwiczenia, czyli 20 minut ciągłego zagrywania. Jak na razie treningów zagrywki nie było dużo, być może to widać, ale będzie lepiej, jestem optymistą. Jak wygląda takie ćwiczenie? Zwyczajnie, wykonujemy serwisy przez te 20 minut, potem widzimy nasze statystyki i wyciągamy z tego wnioski. Jak wypadam? Ja jestem akurat od przyjmowania tych zagrywek. Jeżeli chodzi o moje asy w meczu z Brazylią, to raczej oni słabo przyjmowali, niż ja dobrze grałem w tym elemencie - uśmiechał się Szalpuk, pytany o swoje dwie punktowe zagrywki w niedzielnym meczu.

Polski zespół zmagał się nie tylko z własnymi ograniczeniami mocy, ale i drobnymi kłopotami zdrowotnymi Dawida Konarskiego. Okazało się, że Bartłomiej Bołądź nie był w stanie udźwignąć ciężaru gry na prawym skrzydle, dlatego belgijski trener Polaków posunął się do przestawienia na atak Aleksandra Śliwkę. - Graliśmy z jednym nominalnym atakującym dlatego trzeba było jakoś ten skład "sklejać" i to było widać gołym okiem. Pierwszy set pokazał, że stać nas było na równą grę z takim rywalem jak Brazylia, i to bez naszych liderów. Szkoda, że nie udało się tego pokazać przez kolejną część meczu, ale wiemy, że jest to możliwe i będziemy robić wszystko, by to osiągnąć - ze słów przyjmującego bił optymizm i nadzieja na lepszą grę kadry.

Vital Heynen trafi do Włoch? Trener polskiej kadry może pracować z Leonem w klubie!

W kolejnym turnieju Ligi Narodów Polacy zmierzą się w chińskim Ningbo z gospodarzami, a także kadrami Francji i Bułgarii. Skład Biało-Czerwonych na ten turniej nie jest jeszcze znany, ale w mediach społecznościowych naszych reprezentantów można było zobaczyć, kto znalazł się w samolocie do Chin. Byli to m.in. Fabian Drzyzga, Maciej Muzaj, Marcin Komenda, Piotr Nowakowski, Mateusz Bieniek, Fabian Drzyzga, Bartosz Bednorz, Paweł Zatorski, Dawid Konarski i Tomasz Fornal.

Czy Polacy wygrają turniej Ligi Narodów w Ningbo?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×