Już pierwsza partia pojedynku pokazała, że w tym meczu może dojść do niespodzianki. Azjaci od pierwszych akcji starali się narzucić rywalom swój styl gry i wypracowali sobie kilka punktów przewagi. Bułgarzy opanowali sytuację i przy stanie 23:21 wydawało się, że partia będzie na ich korzyść. Nic z tego, Chińczycy dogonili i przegonili rywali, triumfując 26:24.
Azjaci poszli za ciosem. W drugim secie ich przewaga nad reprezentacją Bułgarii była jeszcze większa. Europejska drużyna zupełnie nie miała pomysłu jak zatrzymać Chuan Jianga, który kończył większość posłanych do niego piłek. Do tego Chińczycy grali lepiej od rywali w bloku i ich zwycięstwo w drugiej partii do 20 było w pełni zasłużone.
Czytaj także: Twitter zachwycony Huberem i średnią wieku polskiego zespołu po meczu z Francją
Trzecia odsłona nie przyniosła zmiany obrazu gry. Bułgarzy grali na zwolnionych obrotach, tak jakby bardzo długa podróż do Chin mocno dała się im we znaki. Skoczni i wypoczęci Azjaci doskonale to wykorzystali. Obijali blok Bułgarów, kończyli kolejne kontry i zmierzali do pewnego, trzysetowego zwycięstwa. Ostatecznie wygrali trzeciego seta do 17 i cały mecz, niespodziewanie, 3:0.
Czytaj także: oceny polskich siatkarzy po meczu z Francją. Znakomita nota dla Norberta Hubera
Chiny - Bułgaria 3:0 (26:24, 25:20, 25:17)
Chiny:
Jiang, Zhang, Liu, Dai, Chen, Mao, Tong (libero) oraz Du, Wang, Yu
Bułgaria:
Gotsev, Uchikov, Skrimov, Georgiev, V. Bratoev, G. Bratoev, Invanov (libero) oraz Penchev, Seganov, Chernokozhev
ZOBACZ WIDEO Wojtaszek docenił kibiców w katowickim Spodku. "Potrafili ryknąć. Dziękujemy im za to"