W czwartkowy wieczór czasu miejscowego w Jiangmen podopieczne Jenny Lang Ping nie przypominały zespołu, który w ostatnich kilku spotkaniach bez większych problemów pokonywał kolejne rywalki. Zwłaszcza w pierwszej partii Chinki były bezradne wobec Amerykanek i przegrały do 17.
W dwóch kolejnych walka była już bardziej zacięta, ale górą z tej rywalizacji i tak wyszły obrończynie tytułu. Karch Kiraly był tak zadowolony z postawy swojej drużyny, że przez całe spotkanie nie dokonał nawet jednej zmiany. Znakomite spotkanie rozegrała zwłaszcza Michelle Bartsch-Hackley, która skończyła 17 z 33 posłanych do niej piłek. Bardzo dobrze poradziła sobie także Kelsey Robinson.
Czytaj także: Brazylia pokonała Serbię. Azjatyckie starcie dla Japonii
Po drugiej stronie siatki liderką była Ting Zhu. Podstawowa atakująca chińskiej kadry nie zagrała jednak na tak dobrym poziomie do jakiego przyzwyczaiła, podobnie jak pozostałe koleżanki z jej zespołu. Amerykanki w całym spotkaniu popełniły zaledwie 3 błędy własne. Żeby wygrać z tak dysponowanymi obrończyniami tytułu, Azjatki musiałyby zagrać co najmniej bardzo dobrze. Zagrały przeciętnie i dlatego przegrały 3 mecz w tegorocznej Lidze Narodów Kobiet.
Czytaj także: oceny dla Polek po meczu z Turcją. Kapitalna Maria Stenzel
Po turnieju w Jiangmen zarówno Amerykanki jak i Chinki mają na swoim koncie 9 zwycięstw i 3 porażki. W tabeli wyżej, na 4. miejscu, jest drużyna USA (27 punktów), a Chinki zajmują 5. lokatę (26 "oczek").
Chiny - USA 0:3 (17:25, 22:25, 21:25)
Chiny:
Zhu, Zhang, Yan, Hu, Gong, Ding, Lin (libero) oraz Zeng, Yao, Yuan, Liu
USA:
Bartsch-Hackley, Robinson, Drews, Ogbogu, Washington, Carlini, Lake (libero)
ZOBACZ WIDEO Karol Kłos o swojej przerwie od gry w reprezentacji. "Moje zdrowie się nie nadawało. Musiałem się ponaprawiać"