Miguel Angel Falasca nie żyje. Marcin Możdżonek i Konrad Piechocki wspominają znanego siatkarza i trenera

Getty Images / Mehmet Kaman/Anadolu Agency / Na zdjęciu: Miguel Angel Falasca
Getty Images / Mehmet Kaman/Anadolu Agency / Na zdjęciu: Miguel Angel Falasca

"Non stop mówił o siatkówce", "Był wzorem do naśladowania" - tak zmarłego nagle Miguela Angela Falascę wspominają dla WP SportoweFakty prezes PGE Skry Konrad Piechocki i były siatkarz tego klubu Marcin Możdżonek. Obaj współpracowali z Hiszpanem.

- Był super kolegą na boisku. Zarażał pozytywną energią. Był pracowity i w stu procentach oddany siatkówce. Dla niego była całym światem i to było widać - powiedział Marcin Możdżonek, który grał z Miguelem Angelem Falascą dla PGE Skry Bełchatów w latach 2008-2012.

- Non stop mówił o siatkówce. Pamiętam, jak kiedyś z Jakubem Jaroszem założyliśmy się, czy chociaż podczas jednej rozgrzewki w trakcie sezonu Miguel będzie milczał. Tak się oczywiście nie stało. Cały czas miał coś do powiedzenia na temat siatkówki - dodał były środkowy reprezentacji Polski, a obecnie zawodnik Asseco Resovii Rzeszów.

Czytaj także: siatkarskie środowisko opłakuje śmierć Falaski

W 2012 roku Możdżonek odszedł z PGE Skry do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Falasca został w bełchatowskim klubie, ale w nowej roli. Po zakończeniu kariery rozgrywającego, Hiszpan został pierwszym trenerem PGE Skry. - Dla wielu było to ogromną niespodzianką. Było jednak warto postawić na jego osobę, ponieważ znów poprowadził nas do mistrzostwa kraju - podkreślił Konrad Piechocki, prezes PGE Skry, który ściągnął do klubu Falascę, a później powierzył mu prowadzenie drużyny.

Z Hiszpanem na ławce trenerskiej, bełchatowski klub sięgnął po brąz i złoto mistrzostw Polski, po krajowy puchar oraz Superpuchar. - Jako zawodnik analizował swoje zagrania w meczu, treningi. To były przesłanki, że będzie bardzo dobrym trenerem. Ludzie tak oddani siatkówce jak Miguel i tak poświęcający się dla niej, osiągną zawsze wielki sukces - zwrócił uwagę Marcin Możdżonek.

O śmierci Falaski poinformowały jako pierwsze włoskie i hiszpańskie media. 46-letni trener zmarł na zawał serca. - Ta wiadomość powaliła mnie z nóg. Czuję ogromny ból i smutek, bo osierocił trójkę dzieci, w tym dwójkę młodych - powiedział Konrad Piechocki.

- Wspominam go tylko z dobrej strony. Był wzorem do naśladowania. Był człowiekiem o ogromnej pasji i wiedzy siatkarskiej. Ogromna strata dla środowiska siatkarskiego, ale przede wszystkim ogromny szok. Z jego osobą związane są największe sukcesy PGE Skry - dodał prezes bełchatowskiego klubu.

Zanim Falasca został trenerem PGE Skry, wcześniej z tym klubem trzykrotnie sięgnął po mistrzostwo Polski jako rozgrywający oraz zdobył brązowy i srebrny medal Ligi Mistrzów. Wcześniej w 2007 roku z reprezentacją Hiszpanii sensacyjnie zdobył mistrzostwo Europy. Po ośmioletniej pracy w PGE Skrze, kontynuował swoją karierę trenerską we Włoszech, gdzie prowadził Vero Volley Monza i ostatnio Saugella Monza. Był także szkoleniowcem reprezentacji Czech siatkarzy (2016-2017).

Źródło artykułu: