- Widzę pięciu kandydatów do miejsca na podium i szóstego, który może sprawić niespodziankę. Włochy, Serbia, Holandia, Rosja, Turcja i Polska. Stawiam przede wszystkim na światową czołówkę, w dalszej kolejności na Holandię. Turcja będzie wymagająca, ponieważ gra u siebie, ale myślę, że to nie wystarczy. Z drugiej strony myślę, że Polska może okazać się rewelacją - powiedział Giovanni Caprara, trener reprezentacji Azerbejdżanu w rozmowie z serwisem gazzetta.it.
Dla włoskiego szkoleniowca obecny turniej jest sporym wyzwaniem. Przed dwoma laty jego podopieczne zakończyły bowiem zmagania w mistrzostwach Europy na czwartej pozycji, co było sporą niespodzianką. Wówczas jednak w rywalizacji brało udział 16 ekip. Tym razem, decyzją CEV, grono uczestników zostało powiększone do 24 zespołów. Zdaniem włoskiego szkoleniowca, nie był to najlepszy pomysł.
- Nie denerwuje mnie to, ale uważam, że 16 drużyn było idealnym rozwiązaniem. Niestety trend się zmienił. Moim zdaniem to przesada. Myślę też, że moment rozgrywania turnieju jest nie najlepszy. Lepiej byłoby, gdyby turniej mistrzostw Europy odbył się w sierpniu i pierwszy zespół wywalczył przepustkę do igrzysk olimpijskich, a we wrześniu rozegrana została interkontynentalna runda kwalifikacji olimpijskich, zamiast styczniowej, w trakcie trwania sezonu klubowego. Jestem w tym sporcie od 20 lat i zawsze dyskutujemy na ten temat, ale nigdy nie udało się znaleźć rozwiązania. Sezon reprezentacyjny staje się coraz dłuższy i myślę, że należałoby to przemyśleć - przyznał Caprara.
W I rundzie tegorocznego turnieju mistrzostw Europy siatkarek reprezentacja Azerbejdżanu rywalizuje w grupie C. W dotychczas rozegranych meczach podopieczne Giovaniego Caprary zdobyły dwa punkty. W piątek Azerki pokonały po tie-breaku Chorwatki, natomiast w niedzielę uległy 0:3 Holenderkom.
ZOBACZ WIDEO The Championship. Zła passa zespołu Krystiana Bielika! Derby nadal nie wygrywa [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)