Mistrzostwa Europy siatkarek. Turcja - Polska. Martyna Grajber: Każdy medal będzie na wagę złota

- Doping i klimat były zupełnie inne niż na meczach w Polsce - zaznaczyła Martyna Grajber, przyjmująca reprezentacji Polski. Jednak jej zdaniem porażka 1:3 z Turcją w półfinale ME siatkarek nie była spowodowana atmosferą na trybunach.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Martyna Grajber WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Martyna Grajber
Z Ankary - Krzysztof Sędzicki

Choć każdy z setów boju o finał w Ankarze poszczególne ekipy wygrywały dość wysoko, dało się dostrzec podobieństwa w grze Polek i Turczynek. Głównie w tym, że braki w ataku drużyny starały się nadrabiać innymi elementami, na przykład zagrywką.

- Mamy też podobną charakterystykę, jeśli chodzi o elementy defensywne. Ale też Turczynki pokazały nam to, do czego my w swojej grze powinnyśmy dążyć. Grały dużo środkiem, lecz gdy zdołałyśmy poprawić nasze przyjęcie, to swoją zagrywką odrzuciłyśmy rywalki od siatki. W ataku na wysokiej piłce nie były już tak skuteczne jak przedtem - analizowała po spotkaniu Martyna Grajber.

24-letnia przyjmująca pojawiła się na boisku w trzecim secie w miejsce Natalii Mędrzyk, którą Turczynki obrały sobie za główny cel zagrywki i zdobywały dzięki temu sporo punktów.

ZOBACZ WIDEO Mistrzostwa Europy siatkarek. Turcja - Polska. Zuzanna Efimienko-Młotkowska: To było jak zderzenie ze ścianą

- Kiedy to ja gram po przekątnej z Magdą Stysiak, pozostaje duży plac boiska do objęcia przez dwie przyjmujące i trzeba sobie z tym poradzić. Początkowo, tj. świeżo po wejściu, nie do końca udawało się opanować sytuację, ale robiłyśmy, co tylko mogłyśmy. Turczynki miały dużo silniejszą zagrywkę od naszej. Trzeba uczciwie powiedzieć, że rozgromiły nas serwisem - oceniła reprezentantka Polski.

Sprawdź również oceny Polek za mecz z Turczynkami

Nie bez znaczenia były też prawdopodobnie czas i miejsce rozgrywania meczu. Polki zagrały w Ankarze po raz pierwszy, a w dodatku przeciwko nim było dwanaście tysięcy tureckich kibiców.

- Straciłyśmy już sporo sił w tym turnieju, zaś Turczynki w mecz z nami weszły mówiąc kolokwialnie "z kopyta" zdobywając punkty jeden po drugim i ta publiczność je niosła. Nawet Włoszki nie grały takiej siatkówki, jaką prezentowały tego dnia rywalki - uważa Grajber.

O trzecie miejsce reprezentacja Polski zagra z drużyną Włoch, którą kilka dni temu w Łodzi Biało-Czerwone pokonały po tie-breaku. Martyna Grajber zaznacza jednak, że to będzie inny mecz niż ostatnio.

- Włoszki są na tyle doświadczone, że gdy przychodzi do gry o stawkę, to wchodzą na najwyższe obroty. I też mają sporo do uwodnienia w tym turnieju. A dla nas to będzie jak kolejny finał i walka o coś dla nas niesamowicie cennego. Każdy krążek będzie na wagę złota - podkreśliła.

Spotkanie o brązowy medal odbędzie się w Ankara Arenie w niedzielę o 16:00. Szczegółowy terminarz oraz plan transmisji można zobaczyć TUTAJ.

W meczu z Włoszkami na boisko powinna wybiegnąć para przyjmujących...

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×