- Niesamowita publiczność i mega atmosfera. Tak jak nam kibice pomogli w Łodzi, tak tu Turczynki miały ogromne wsparcie z ich strony. My ciężko weszłyśmy w ten mecz, ale pokazałyśmy ogromne serducho do walki. To co rywalki pokazały zarówno na zagrywce jak i w ataku, przy tym fenomenalnym dopingu, było niesamowite. W sobotę wygrałyby z każdą drużyną na świecie - rozpoczęła Magdalena Stysiak, w rozmowie z Polsatem Sport.
- Myślę, że ten najważniejszy mecz dopiero przede mną. Ciągle walczymy o medal. Nie chcę mówić, co będzie w niedzielę. Wiadomo, że jeśli przegramy, to również nie będzie tragedii. Dwa miesiące temu czwarte miejsce wzięłybyśmy w ciemno. Głowa do góry i walczymy dalej - kontynuowała.
W meczu o brązowy medal Polki zagrają z Włoszkami. 19-latka przyznała, że medal ciągle jest w zasięgu Biało-Czerwonych.
- Wiadomo, że jest w nas trochę złości. W czwartym secie miałyśmy w pewnym momencie rywalki na styku. Później, gdy Karakurt weszła na zagrywkę, wykonała świetną robotę. W niedzielę mamy kolejny mecz. Nakręcamy się dalej. Jeszcze niczego nie przegrałyśmy - zakończyła Stysiak.
Czytaj także:
- Mistrzostwa Europy siatkarek. Serbia - Włochy: znakomity półfinał w Ankarze. Mistrzynie świata w finale!
- MŚ 2022 kobiet. Polska zrezygnuje z organizacji, jeśli nie dostanie wsparcia
ZOBACZ WIDEO: Paweł Zatorski narzeka na kalendarz rozgrywek. "Co roku działacze nam to fundują. Balansujemy na krawędzi ryzyka"
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)