Podopieczni trenera Vitala Heynena zdecydowanie poprawili sobie i swoim kibicom humory po nieudanej półfinałowej potyczce. W meczu o brąz pewnie pokonali jednych ze współgospodarzy turnieju, reprezentantów Francji 3:0 i zwycięskim akcentem zakończyli zmagania na mistrzostwach Europy 2019. Dla Biało-Czerwonych to dziewiąty medal w historii ich rywalizacji podczas rozgrywek na Starym Kontynencie.
Czytaj także: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Występ godny brązowego medalu. Oceny Polaków po zwycięstwie z Francją
Po wygranej w starciu z Trójkolorowymi i odebraniu brązowych krążków nastroje w polskiej drużynie były jednak umiarkowane, a hurraoptymizmu daleko było szukać. Co prawda każdy z zawodników zespołu Vitala Heynena marzył o tym, by przyjechać do Paryża, by zagrać w tym mieście ostatni mecz na tegorocznych mistrzostwach Europy, jednak każdy wierzył, że będzie to walka w wielkim finale. Te marzenia przekreśliła czwartkowa porażka ze Słoweńcami 1:3.
- Wiadomo, medal to jest medal, ale jeszcze w piątek mocno przeżywaliśmy to, że nie ma nas w finale. Był żal z tego powodu. Każda porażka powinna jednak uczyć i myślę, że wyciągnęliśmy z niej jak najlepsze wnioski. W meczu z Francuzami pokazaliśmy klasę. Wyszliśmy na boisko jak prawdziwa drużyna, która była bardzo zmobilizowana i po porażce zagrała dużo lepsze spotkanie. Teraz możemy umiarkowanie się cieszyć - powiedział Dawid Konarski w rozmowie ze stacją telewizyjną TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: Lekkoatletyka. MŚ 2019 Doha: bieg jak sezon. Adam Kszczot zagubiony
Atakujący polskiej reprezentacji zdradził także, co działo się w szatni po porażce w półfinale ME z zespołem ze Słowenii. - Panowała raczej grobowa cisza. Wiedzieliśmy, że zagraliśmy słabe spotkanie w półfinale, ale myślę, że nie jesteśmy dziećmi i każdy wie, że potrafi zagrać lepiej. Trzeba było to jednak jak najszybciej przetrawić, a w meczu z Francją wyjść i zdobyć ten medal dla nas, dla naszych kibiców i dla kraju. Ostatni medal na mistrzostwach Europy zdobyliśmy 8 lat temu, więc też jest się z czego cieszyć. Teraz jesteśmy szczęśliwi, ale finału raczej nie będziemy oglądać - przyznał szczerze Konarski.
Czytaj także: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Francja - Polska. Biało-Czerwoni odrobili pracę domową
Świeżo upieczeni brązowi medaliści mistrzostw Europy nie będą mieli zbyt dużo czasu ani na świętowanie, ani na odpoczynek. Część polskiej drużyny prosto z Paryża uda się bowiem do Japonii, gdzie 1 października rozpoczną się zmagania w ramach walki o Puchar Świata.
- Ja do Japonii się nie wybieram, ale trzymam kciuki za chłopaków. Najważniejsze, żeby tam nic nikomu się nie stało. Niech wytrwają w zdrowiu ten turniej. Myślę, że też głowa w tym Vitala, żeby tak pomieszać naszym składem, żeby wszyscy i się nagrali, i zregenerowali, i do tego jeszcze wygrali cały turniej - dodał Dawid Konarski.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)