Puchar Świata siatkarzy. Marcin Janusz: Heynena trzeba słuchać. To on rządzi w kadrze

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Marcin Janusz
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Marcin Janusz

- Kiedy trener Heynen daje kilka prostych instrukcji, trzeba go bezwarunkowo słuchać, co do słowa. Potrafi krzyknąć, gdy ktoś nie wykonuje jego poleceń. On rządzi w kadrze - mówi Marcin Janusz, rozgrywający reprezentacji Polski.

Trener Vital Heynen na Puchar Świata siatkarzy, który jest rozgrywany w Japonii, dowołał kilku nowych siatkarzy, tak aby nieco odciążyć tych, którzy występowali podczas ostatnich mistrzostw Europy. W tym gronie znalazł się m.in. Marcin Janusz.

W rozmowie dla "Przeglądu Sportowego" rozgrywający zdradza kulisy współpracy z belgijskim szkoleniowcem.

Zobacz także: Puchar Świata siatkarzy. Polska - Japonia. Czas na pojedynek "brązowych" drużyn[url=/siatkowka/846193/puchar-swiata-siatkarzy-polska-japonia-czas-na-pojedynek-brazowych-druzyn]

[/url]- Pamiętam naszą pierwszą rozmowę. Szybko przekonałem się, jakim jest człowiekiem. Dużo mówi, ciężko mu wejść w słowo. Nie udaje, w prywatnej rozmowie z zawodnikiem jest taki sam jak wtedy, gdy mówi coś publicznie. Zaimponowało mi to, że jest na bieżąco z wszystkimi najnowszymi badaniami na temat sportu, siatkówki - mówi Janusz, który nie ukrywa, że to właśnie Heynen rządzi w polskiej kadrze.

ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Vital Heynen podsumował turniej. Jego słowa dają do myślenia

- Kiedy trener Heynen daje kilka prostych instrukcji, trzeba go bezwarunkowo słuchać, co do słowa. Gdy ktoś się wyłamywał z taktyki, było widać na czasach, że potrafi na taką osobę krzyknąć i dać w ten sposób do zrozumienia, kto rządzi w tej kadrze - opowiada.

Rozgrywający Trefla Gdańsk podkreśla, że na początku wyłamywał się z tego, co mówił Heynen. Później zrozumiał, że Belg miał jednak rację. - Zdarzało się, że według taktyki miałem wystawiać na lewy atak, ale zaczynałem kombinować: "Przecież to takie proste. Przeciwnik na pewno to wie. Zmienię coś. Dam piłkę na prawe". Robiłem tak, ale to nie skutkowało. Później oglądałem swoje zagrania na wideo i pytałem sam siebie: "Po co ja to zrobiłem? Przecież trener miał rację, to błąd". Byłem głupi - wyjaśnia.

W swoim pierwszym meczu podopieczni Vitala Heynena bez większych problemów pokonali Tunezję 3:0. W środę zmierzą się z Japończykami, którzy uporali się z Włochami (3:0). Początek meczu Biało-Czerwonych zaplanowany został na godz. 12.20.

Zobacz także: Puchar Świata siatkarzy. Pora na kolejne emocje. Zobacz, kiedy i z kim zagrają Polacy (terminarz)

Komentarze (1)
richie
2.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
oj Janusz Janusz, przecież wiadomo że nie można się kopać z koniem, nawet jak koń nie ma racji