Polacy zmagania w tegorocznym Pucharze Świata rozpoczęli od zwycięstwa. W trzech setach meczu rozegranego w Fukuoce pokonali niżej notowany zespół Tunezji (relację z tego meczu można przeczytać TUTAJ). Chociaż łatwo nie było, zwłaszcza w drugiej partii, kiedy Biało-Czerwoni musieli gonić rywala, to ostatecznie wywiązali się z roli faworyta.
Czytaj także: Puchar Świata siatkarzy. Zobacz miejsce Polaków po pierwszym meczu (tabela)
W pojedynku z reprezentantami Tunezji trener Vital Heynen desygnował do gry całkiem odmieniony skład w porównaniu z meczami mistrzostw Europy. Po wywalczeniu brązowych medali na turnieju rozgrywanym na Starym Kontynencie, część polskich zawodników wróciła bowiem do kraju na zasłużony odpoczynek. Pozostali prosto z Paryża udali się w podróż do Japonii i dołączyli do graczy, których w tym sezonie mogliśmy obserwować chociażby w zmaganiach w Lidze Narodów.
W polskiej kadrze nie brakuje także powrotów. W meczu z Tunezją wracający po kontuzji Bartosz Kurek obserwował walkę kolegów jeszcze z kwadratu dla rezerwowych, ale niewykluczone, że już w najbliższym spotkaniu czynnie wesprze zespół. W konfrontacji z tunezyjską ekipą z bardzo dobrej strony pokazał się natomiast 23-letni środkowy Bartłomiej Lemański, który zanotował 89 proc. skuteczności w ataku i dołożył 2 punktowe bloki.
ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Wilfredo Leon stanął w obronie Fabiana Drzyzgi. "Krytykujcie wszystkich. Wygrywamy i przegrywamy razem"
- Zwycięstwo z Tunezją jest ważne dla całego zespołu. Mam na myśli zarówno chłopaków, którzy kilka dni temu wywalczyli brązowy medal mistrzostw Europy, jak i tych, którzy przylecieli do Japonii z Polski. Zawsze lepiej jest wygrać niż przegrać. Jesteśmy bardzo szczęśliwi i czekamy na kolejne mecze - przyznał po spotkaniu przyjmujący Bartosz Kwolek, który w pierwszym starciu podczas japońskiego turnieju wyszedł w podstawowym zestawieniu polskiej drużyny.
W czasie, gdy Biało-Czerwoni rywalizowali na mistrzostwach Europy, o medal walczyli także ich najbliżsi przeciwnicy - zawodnicy z Kraju Kwitnącej Wiśni. Jubileuszową, XX edycję mistrzostw Azji i Oceanii, których gospodarzem był irański Teheran, zakończyli na najniższym stopniu podium. W meczu półfinałowym reprezentacja Japonii musiała uznać wyższość zespołu Australii, z którym przegrała po pięciosetowym boju. W ostatnim pojedynku, którego stawką były brązowe medale mistrzostw, Japończycy pokonali jednak ekipę Korei Południowej 3:1. To zwycięstwo zapewniło drużynie pod wodzą trenerskiego duetu Yuichiego Nakagaichiego i Philippe'a Blaina brązowe medale.
Gospodarze turnieju o Puchar Świata w inauguracyjnym spotkaniu sprawili niemałą niespodziankę. W krótkich trzech setach łatwo rozprawili się z drużyną Włoch, wygrywając do 17, 19 i 21. Wyróżniającym się zawodnikiem w szeregach reprezentacji Japonii był Yuki Ishikawa, który był najlepiej punktującym graczem w całym meczu. Łącznie zapisał na swoim koncie 19 "oczek" (16 atakiem, 1 blokiem i 2 zagrywką).
Po raz ostatni do polsko-japońskiego pojedynku doszło podczas tegorocznych rozgrywek Ligi Narodów na turnieju rozgrywanym w Lipsku. Wówczas podopieczni trenera Vitala Heynena pokonali rywala 3:1. Polacy zwycięsko ze starcia z Japończykami wychodzili także podczas ostatnich pojedynków podczas rywalizacji o Puchar Świata - zarówno w 2011, jak i w 2015 roku Polacy wygrali spotkania po 3:1. Jakim wynikiem zakończy się najbliższe starcie obu drużyn, które zostanie rozegrane w Fukuoce? Odpowiedź na to pytanie poznamy w środę. Pierwszy gwizdek sędziego zaplanowano na godzinę 12:20.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)