Do końca rozgrywek Pucharu Świata każdej z drużyn pozostały do rozegrania tylko cztery spotkania. Wykrystalizowała się już czołówka tego turnieju, której przyjdzie walczyć o medale. Eksperci i kibice ostrzą sobie apetyty na niedzielne starcie Biało - Czerwonych z Brazylijczykami, ale przed podopiecznymi Vitala Heynena jeszcze jedna przeszkoda do pokonania.
Reprezentacja Australii to rywal, którego nie można zlekceważyć. Nawet pomimo faktu, że z ostatnich siedmiu spotkań, w których mierzyliśmy się z tym rywalem, aż sześć padło łupem Polaków. Ostatni mecz z drużyną prowadzoną przez Marka Lebedewa wygraliśmy podczas tegorocznej Ligi Narodów 3:1. Z kolei porażka z zespołem z antypodów przydarzyła się reprezentacji Polski w fazie grupowej Igrzysk Olimpijskich w Londynie.
Podczas turnieju w Japonii Australijczykom nie wiedzie się najlepiej. Przegrali oni sześć z siedmiu rozegranych do tej pory meczów. Blisko tydzień temu sprawili niespodziankę, wygrywając z Rosjanami po tie-breaku, ale nie znalazło to przełożenia na dalsze mecze rozegrane przez nich w Nagano, a także w Hiroszimie. Ostatnie dwa starcia, z reprezentacją Japonii i Italii zakończyli z zerowym bilansem wygranych setów. Słabo świeci gwiazda australijskiego atakującego, Curtisa Stocktona. Ten po zdobyciu wicemistrzostwa Estonii, ostatni sezon rozegrał w lidze francuskiej. Nie jest to zawodnik, dla którego gra w narodowych barwach jest już chlebem powszednim i znajduje to odbicie w jego niskiej skuteczności.
ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Vital Heynen podsumował turniej. Jego słowa dają do myślenia
Za to "mózgiem" drużyny, wprowadzającym niezbędne doświadczenie w ekipie australijskiej, jest Luke Smith, 29-letni lewoskrzydłowy. W minionym sezonie zaliczył on epizod gry w Cuprum Lubin. Odrzucić od siatki rywali Australijczyków potrafi za to Samuel Walker, dysponujący mocną zagrywką. Przy przygotowaniu taktycznym z pewnością Polacy zwrócą również uwagę na Jamesa Weirę, nowego zawodnika niemieckiego TV Rottenburg. Ponad 200 cm wzrostu predestynuje go do efektywnej walki na siatce. Jak do tej pory jednak, wspomniani tutaj zawodnicy nie potrafią stworzyć kolektywu i przeplatają udane występy bardzo słabymi.
Po zwycięstwie nad reprezentacją Egiptu Polacy zajmują drugie miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata, z trzema oczkami straty do Brazylijczyków. Z "kanarkowymi" Biało-Czerwoni zagrają już w niedzielę, w związku z tym, szkoleniowiec mistrzów świata prawdopodobnie będzie chciał oszczędzać swoich liderów. Tak było już podczas spotkania z Egipcjanami, gdzie na parkiecie nie pojawili się Wilfredo Leon, Bartosz Kurek czy Fabian Drzyzga. Z drugiej strony każdy z tych zawodników może potrzebować kilku minut na boisku, by nabrać pewności siebie. Tę odzyskać może nasz kapitan, który wyraźnie zawiódł w meczu z zespołem z Afryki, nie kończąc żadnej z siedmiu posłanych do niego piłek.
O miano drugiego atakującego w talii Vitala Heynena wciąż walczy Łukasz Kaczmarek. Ten na tle słabszego przeciwnika nie był wyróżniającym się graczem, zaledwie co trzeci jego atak sięgał celu. Pewnym punktem polskiej drużyny i siatkarzem, który wykorzystał swoją szansę może czuć się za to Artur Szalpuk. Niewykluczone, że tym razem na lewym skrzydle zobaczymy jednak Aleksandra Śliwkę, bo poprzednie mecze Pucharu Świata pokazały już, że siatkarz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z coraz śmielej poczynającym sobie Marcinem Komendą rozumieją się znakomicie.
Historia pokazała, że mecze z reprezentacją Australii nie zawsze należą do "spacerków", dlatego Polacy nie mogą zlekceważyć rywala. Odebranie tego starcia wyłącznie w charakterze przetarcia przed niedzielnym meczem może okazać się zgubne.
Polska - Australia / pt., 11.10.2019 r., godz. 05:30
Zobacz aktualną tabelę Pucharu Świata siatkarzy
Czytaj także:
Puchar Świata siatkarzy. Brazylijczycy i Polacy faworytami, ważny mecz Amerykanów (terminarz 8. kolejki)
Puchar Świata siatkarzy. Brazylia nieposkromiona. Pokonała USA w meczu na szczycie
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)