Puchar Świata siatkarzy. Maciej Muzaj: Tak wygląda gra na oparach fizycznych i mentalnych

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Maciej Muzaj
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Maciej Muzaj

Reprezentacja Polski wymęczyła zwycięstwo z Kanadą. Choć starcie 10. kolejki Pucharu Świata siatkarzy zakończyło się w trzech setach, to zespół Vitala Heynena po prostu był nie do zatrzymania w końcówkach. - Było ciężko - skwitował Maciej Muzaj.

Po przegranej w tie-breaku z Brazylią sprawa zwycięstwa w Pucharze Świata znacząco się skomplikowała. Biało-Czerwoni muszą liczyć na pomoc rywali w tej kwestii. Natomiast utrzymanie drugiego miejsca w wyczerpującym turnieju jest całkowicie w ich rękach.

Z tego powodu wygrana z Kanadą (3:0) jest zwycięstwem cennym. Momentami zespół Vitala Heynena męczył się sam ze sobą, jakby czekając aż mecz się po prostu skończy. - Można tak powiedzieć. To starcie było dla nas ciężkie, więc wynik bardzo cieszy, bo mieliśmy swoje problemy, przede wszystkim krótki czas regeneracji po Brazylii. Dobrze, że trener przeprowadził parę zmian, co zaowocowało na boisku - tłumaczył w rozmowie z TVP Sport Maciej Muzaj.

Czytaj też:
-> Puchar Świata siatkarzy. Zobacz miejsce Polaków po zwycięstwie z Kanadą (tabela)
-> Puchar Świata siatkarzy. Polska - Brazylia. Fantastyczna akcja w obronie Leona i Kubiaka. "Coś niesamowitego"

- Udało się wygrać, ale o ile z wyniku możemy być dumni, tak jeśli chodzi o styl gry, stać nas na więcej. Turniej jest naprawdę długi i wszyscy jesteśmy już zmęczeni - dodał.

Do Japonii Polacy przylecieli prosto z mistrzostw Europy, w których granie zakończyli w sobotę, a już we wtorek startował Puchar Świata. Choć pierwsze dwa spotkania na parkiecie rozegrali siatkarze, którzy przylecieli do pomocy z Polski, to i tak pozostała część kadry miała przed sobą jeszcze sporo występów.

Dla całej reprezentacji to wyczerpujący turniej. Jedenaście spotkań, zaledwie cztery dni przerwy i podróż w połowie zmagań z Fukuoki do Hiroszimy. Nic dziwnego, że zmęczenie daje się we znaki, szczególnie naszej kadrze, która w porównaniu do ekip spoza Europy, tuż przed Pucharem Świata nie rywalizowała w innej dużej imprezie.

- To granie na oparach fizycznych i mentalnych. Mamy cały czas medal do zdobycia. Jest jeszcze jeden mecz z rywalem, z którym bardzo chcemy wygrać. Daliśmy z siebie tyle, ile było potrzeba. Troszeczkę naszej energii wrzucamy w to, żeby zakończyć dwa ostatnie starcia zwycięstwem - zakończył.

Reprezentacja Polski musiałaby liczyć na to, że Brazylijczycy potkną się w ostatnich meczach, który rozegrają z Japonią Włochami, a sami muszą w ostatnim dniu odprawić Iran. Nie można też zapominać o Amerykanach, którzy zajmują miejsce na najniższym stopniu podium. Mają dokładnie taki sam bilans zwycięstw i porażek, co Biało-Czerwoni, ale o jednocześnie o punkt mniej.

Mecze Polaków, Amerykanów i Brazylijczyków w Pucharze Świata:

Japonia - Brazylia, 14 października (poniedziałek), godz. 12:20
USA - Egipt, 15 października (wtorek), godz. 4.00
Polska - Iran, 15 października (wtorek), godz. 5.30
Włochy - Brazylia, 15 października (wtorek), godz. 8:00

ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Fatalna nawierzchnia na Stadionie Narodowym. Glik unikał odpowiedzi. "Już raz pan od murawy mnie zrugał"

Komentarze (0)