Biało-Czerwoni awans na przyszłoroczne igrzyska zapewnili sobie za pierwszym podejściem, w sierpniowym turnieju kwalifikacyjnym w Gdańsku. Teraz mogą ze spokojem obserwować walkę pozostałych ekip o miejsca w turnieju olimpijskim. Z dwunastu do obsadzenia pozostało jeszcze pięć.
Miejsc w kadrze Polski na Tokio też będzie dwanaście, ale siatkarza, który się w niej znajdzie, znamy tylko jednego. To Michał Kubiak, kapitan i opoka drużyny Heynena.
O tym, że gracz Panasonic Panthers może być pewien powołania na igrzyska, Belg powiedział w rozmowie ze Sport.tvp.pl. -Tylko co do niego mam pewność - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO: Karol Kłos podsumował sezon reprezentacji Polski. "Tak dobrze jeszcze nie było"
Wybór pozostałych jedenastu zawodników będzie dla Heynena niezwykle trudnym zadaniem. Wystarczy przypomnieć, że w całym 2019 roku selekcjoner naszej reprezentacji sprawdził we wszystkich rozgrywkach aż 30 siatkarzy, a Polacy bez względu na skład grali dobrze i zdobyli trzy medale - brąz Ligi Narodów i mistrzostw Europy oraz srebro Pucharu Świata.
O belgijskim szkoleniowcu w ostatnim czasie zrobiło się głośno, gdy powiedział, że nie wie czy po igrzyskach będzie kontynuował pracę z reprezentacją Polski. W wywiadzie dla Sport.tvp.pl raz jeszcze powtórzył, a nawet przysiągł, że nie zdecydował jeszcze co będzie robił po IO 2020. Podkreślił jednak, że pieniądze nie są dla niego wabikiem, a jeśli spodoba mu się wizja drużyny, jest gotów poprowadzić nawet kadrę Luksemburga.
Na razie Heynen koncentruje się na pracy we włoskim Sir Safety Perugia. W piątek jego zespół, m.in. z Wilfredo Leonem w składzie, pokonał w półfinale Superpucharu Włoch Trentino Volley i w sobotnim finale zmierzy się z Leo Shoes Modena.
Co ciekawe, w Perugii trener Biało-Czerwonych szybko dorobił się przydomka "Copperfield", który jednak nie przypadł mu do gustu. - Ponieważ wiem, że rzeczy zmienia się dzięki pracy, a nie dzięki magii - wyjaśnił.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)