Liga Mistrzyń. Dwa oblicza mistrzyń Polski. Łódzkie Wiewióry lepsze od mistrzyń Niemiec

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź

Siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź na inaugurację swoich tegorocznych występów w Lidze Mistrzyń pokonały mistrzynie Niemiec. Asem wyciągniętym z rękawa przez Marka Solarewicza okazało się wprowadzenie Izabeli Kowalińskiej, która błysnęła w tie-breaku.

Siatkarki mistrzyń Niemiec rozpoczęły mecz w Łodzi bardzo pewnie, jakby nie czując presji żywiołowo dopingującej ŁKS Commercecon Łódź publiczności (4:10). Dwukrotnie, próbując ominąć blok, w aut zaatakowała Katarina Lazović. Widząc, że jego podopieczne na razie nie potrafią udźwignąć ciężaru gatunkowego meczu o drugi czas poprosił Marek Solarewicz (5:13). Receptą na słabą grę gospodyń nie było również wprowadzenie na boisko Darii Szczyrby, którą w polu zagrywki przetestowała Celine Van Gestel (7:17). Na prawym skrzydle karty rozdawała niewysoka (180 cm wzrostu) Amerykanka Krystal Rivers. Łodzianki musiały budować morale przed kolejną odsłoną, w czym pomógł as serwisowy Bociek, ale ostatnie słowo należało do Lazić (16:25).

Zawodniczki z miasta włókniarzy nie chciały pozwolić na powtórkę scenariusza z premierowej odsłony, po bloku Joanny Pacak na atakującej drużyny Allianz MTV Stuttgart było 5:4. W następnej akcji po analizie systemu challenge okazało się, że siatkarki gości popełniły błąd czterech odbić i mistrzynie Polski stopniowo nabierały wiatru w żagle. Przy stanie 17:11 o czas poprosił David Fernandez. Hiszpan reagował na sytuację boiskową wprowadzając na boisko Anise Havili. Problemy łodzianek zaczęły się, gdy w polu zagrywki stanęła Jennifer Hamson (20:19), co tylko podgrzało temperaturę w Łódź Sports Arenie. Kiwka serbskiej skrzydłowej ŁKS-u Commercecon Łódź pozwoliła Polkom wyrównać stan meczu (25:22).

Podopiecznym Marka Solarewicza nie udało się szybko narzucić swojego stylu gry w trzecim secie i pomimo efektownego początku (3:0) znów oglądaliśmy walkę punkt za punkt. Dopiero autowy atak Lazić i nieporozumienie pomiędzy rozgrywającą Aiidinogullari i środkową MTV Stuttgart wyzwoliło nowe pokłady energii w gospodyniach. Piąty bieg wrzuciła Monika Bociek, a z "otwartym" prawym skrzydłem znacznie łatwiejsze zadanie miała Eva Mori (16:10). Zawodniczki ŁKS-u Commercecon Łódź funkcjonowały teraz jak system naczyń połączonych, mocna zagrywka gospodyń odrzuciła od siatki rywalki, a w ataku coraz więcej błędów popełniała Lazić. Kropkę nad "i" w trzeciej odsłonie postawiła Lazović (25;19).

ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarek. Brankica Mihajlović: Jesteś z Polski? To pewnie wiesz, jak Serbowie świętują

Pierwsze minuty kolejnej partii to popis gry szwedzkiej przyjmującej, Alexandry Lazić, która dwukrotnie zatrzymała nieskuteczne w tym fragmencie spotkania łodzianki (3:7). Gra gospodyń posypała się jak domek z kart, zagrywki Rivers nie przyjęła Lazović i Niemki miały już 8 "oczek" przewagi. Niechlujność i niedokładność - to cechowało grę zespołu z Łodzi w czwartym secie i gdy po bloku w aut piłkę wybiła Rivers tie-break był tylko kwestią czasu (9:19). Asem serwisowym Juliet Lohuis dopełniła formalności (16:25).

Długi finisz ŁKS-u Commercecon Łódź zapoczątkowała Izabela Kowalińska, z bardzo trudnej piłki atakując tuż przy samej siatce wzdłuż taśmy. "Poprawiła" Pacak i gospodynie miały dwa punkty zaliczki (6:4). Tym razem zimna krew i dojrzałość siatkarska była po stronie Łódzkich Wiewiór. Te po autowej zagrywce Lazić prowadziły już 12:9. Świetna obrona Wójcik i plas Kowalińskiej w niepilnowaną strefę boiska zakończyły ten mecz (15:10).

ŁKS Commercecon Łódź - Allianz MTV Stuttgart 3:2 (16:25, 25:22, 25:29, 16:25, 15:10)

ŁKS: Wójcik, Lazović, Pacak, Bociek, Mori, Alagierska, Samadan, Korabiec (libero) oraz Szczyrba, Kowalińska, Skrzypkowska
Allianz MTV: Lazić, Van Gestel, Lohuis, Rivers, Koskelo (libero) oraz Havili, Hamson, Cesar, Rosenthal

Zobacz również:
Siatkówka. Vital Heynen może być spokojny. Prezes Sir Safety Conad Perugia chwali trenera
Siatkówka. PlusLiga. Michał Winiarski: AZS wygrał to spotkanie, ale w pewnym sensie to my podaliśmy im rękę

Komentarze (6)
avatar
Kazimierz Wieński
20.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A tak w ogóle to kto wygrał ,do jest 3:3 dla Niemek ??????: 
avatar
Kazimierz Wieński
20.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciekawy wynik seta 25 :29 o takim jeszcze nie słyszałem !!!! 
avatar
AndrewCKM
19.11.2019
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Brawo, Wiewióry! 
Igor Kowalik
19.11.2019
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Solarewicz to jest normalny gość , Bociek złapała zadyszkę to do zmiany a nie Nawrocki który kiedyś zajedzie Malwinę na śmierć.