PlusLiga. Piotr Gruszka: Nie wyobrażam sobie, bym miał się załamać i odpuścić

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: trener Piotr Gruszka
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: trener Piotr Gruszka
zdjęcie autora artykułu

- Ja pewne rzeczy widzę i o pewnych rzeczach mówię. Ten klub ma możliwości, zasługuje by grać lepszą siatkówkę - mówi trener Asseco Resovii Rzeszów Piotr Gruszka, który już musi zmagać się z falą krytyki za grę swojej drużyny.

Przełamać nie udało się w środę w rozegranym awansem meczu z PGE Skrą Bełchatów. Ekipa z Podkarpacia nie była w stanie ugrać w nim nawet jednego seta. Więcej o meczu przeczytasz TUTAJ.

- Ten mecz był jednym z lepszych w naszym wykonaniu, ale to nie starczyło, by rywalizować z PGE Skrą, bo nie złamaliśmy ich pewności siebie. Grali bardzo dobrze nawet gdy źle przyjęli, umiejętnie technicznie obijali nasz blok. Byliśmy mało skuteczni w tym momencie, robiliśmy za dużo błędów w naszych obronach. Możemy rozmawiać o meczu, ale ktoś zobaczy wynik 0:3 i tylko to przyjmuje do świadomości. Niewielkie pocieszenie jest takie, że graliśmy troszkę lepszą siatkówkę niż wcześniej - uważa Piotr Gruszka.

W ostatniej chwili z meczowej kadry wypadł mu Zbigniew Bartman. 32-letniego atakującego zatrzymała kontuzja łydki. Ale to nie jedyny zdrowotny problem zespołu.

ZOBACZ WIDEO: Rosną szanse Roberta Lewandowskiego na Złotą Piłkę? "Messi i Ronaldo zeszli na ziemię"

- O ile sam mecz jest zawsze trudny, kiedy ma się absencje, o tyle samo przygotowanie jest łatwe, bo Marcina Możdżonka nie ma kilku tygodni. Damiana Schulza zebraliśmy dwa dni wcześniej, bo po meczu w Gdańsku, miał lekki uraz pleców. Zibi wrócił do dyspozycji, teraz ma problem z łydką. Bartek Lemański miał zielone światło, mogłem go użyć, ale wraca po półtoramiesięcznej przerwie. Mamy czas na trening, ale takie rzeczy nie pozwalają nam normalnie trenować. To są rzeczy wpisane w sport zawodowy - tłumaczył szkoleniowiec Asseco Resovii Rzeszów.

Uwagę zwracało w środę na pewno to, że rzeszowianie przegrywali długie akcje, co jeszcze bardziej dołowało siatkarzy. W każdym z setów miała miejsce równa walka aż do pewnego momentu, w którym to PGE Skra wygrywała akcje po obronie.

-- Jak przegrywa się długie akcje, to napędza zespół rywali, zwłaszcza po dobrych obronach. Skoro tego nie wygrywaliśmy, trudno być szczęśliwym. Nie mamy pewności siebie, bo nie zwyciężamy. Najłatwiej się ją buduje, gdy się wygrywa. Wtedy mniej rzeczy boli, na inne rzeczy się zwraca uwagę. Brakuje zwycięstwa, by praca na treningu przełożyła się na mecz - powiedział Gruszka.

Zobacz naszą galerię z meczu PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów

42-letni trener wziął na siebie nie lada odpowiedzialność. Praca w stolicy Podkarpacia to zdecydowanie największe wyzwanie w jego trenerskiej karierze. Na razie krzyż, który dźwiga, jest bardzo ciężki.

- Taki zawód trenera. Ja wiedziałem, że to będzie duże wyzwanie. Czasem jak patrzę na pewne sytuacje, to dochodzę do wniosku, że jest to bardzo duże wyzwanie. Nie traktuję tego jak "ogromny krzyż", a raczej wielka próba pracy z takimi ludźmi, w takim mieście. Dopóki będę miał możliwość pracy, będę się starał, by jak najwięcej osiągnąć z tym zespołem. Taki byłem i taki jestem. Nie wyobrażam sobie, bym jako pierwszy miał się załamać i odpuścić. Mnie też nie jest łatwo, ale cały czas walczę.

Jeśli jednak szukać światełka w tunelu, to najbliższe spotkanie Asseco Resovia zagra w środę 27 listopada z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Rok temu ekipa z Rzeszowa przerwała serię szesnastu zwycięstw mistrza Polski.

- Nie szukam historii z tamtego roku. Bardziej szukam przełamania. Z lepszym zespołem jest łatwiej się przełamać, bo tej presji po naszej stronie i odpowiedzialności jest mniej. Ale nie zmienia to faktu, że trzeba grać przy tym dobrą siatkówkę - zakończył trener Pasów.

Źródło artykułu:
Czy Asseco Resovia Rzeszów zakończy 2019 rok w górnej połowie tabeli?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (12)
avatar
Tadeusz Makson
23.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
JASTRZĘBIE WIEDZIAŁO CO ZROBIĆ  
Piotr Trzeciak
22.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kiedy Góral się wk....wi i da popalić parówom po kieszeni?Dobrze że nie mam dylematu co zrobić z karnetem.Dla właścicieli nie spełni nawet swej potencjalnej,zastępczej roli-jest zbyt śliski...  
avatar
RV-jurek
21.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Same chęci nie wystarcza , trzeba mierzyć siły na zamiary a tu ani jednego ani drugiego  - dno widać.  
avatar
jonny
21.11.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Gruszka i Ignaczak pokutne wory i na kolanach do Częstochowy , od Asseco precz !  
avatar
Olo33
21.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Czy to aby wina trenera? Popatrzcie na skład Kosok Batman Mozdzonek z całym szacunkiem ich lata świetności są za sobą Lemański też nie gra szału więc może wina leży w zarządzie ?