To tylko potwierdza świetne przygotowanie siatkarek Farmutilu Piła do tego turnieju. Tydzień przed Pucharem Polski Jerzy Matlak zabrał swoje siatkarki na zgrupowanie do Wałcza i jak się okazało ta decyzja była strzałem w dziesiątkę. Po meczu ze Stalą Mielec, który odbył się bezpośrednio po obozie trener mówił - Siatkarki grały trochę przygaszone. Jednak wiedział, że lada chwila przyjdzie zwyżka formy. Ciężka praca wykonana przez wszystkich sprawiła, że po sześciu latach Puchar Polski wrócił do Piły. - Na pewno jesteśmy trochę zaskoczone, ale bardzo szczęśliwe. Nikt na nas nie liczył i nie stawiał. Więc tym bardziej jest to wielki sukces - powiedziała środkowa Farmutilu Piła Agnieszka Bednarek.
Zawodniczki znad Gwdy okazały się czarnym koniem zawodów. Większość obserwatorów podkreślała, że takie rozstrzygnięcie jest sporą niespodzianką. W rundzie zasadniczej wicemistrzynie Polski lepsze występy przeplatały słabszymi, aby zdobyć Puchar Polski musiały wszystkie trzy mecze zagrać na bardzo wysokim poziomie, a to im się udało. Większość komentatorów przewidywała, że po półfinałach pilanki wrócą do domu.- Możliwe, że gra bez presji była naszym atutem, ale moim zdaniem my bardziej wygrać chciałyśmy niż Winiary - uważa reprezentantka Polski.
Julia Szełuchina, Michela Teixeira, Marta Kuehn-Jarek, Anita Chojnacka, Dominika Sieradzan, Agnieszka Bednarek, Klaudia Kaczorowska, Anna Manikowska, Ula Bejga ? dla tych siatkarek niedzielne zwycięstwo w Pucharze Polski było pierwszym w karierze. Jedynie Agnieszka Kosmatka i Katarzyna Skorupa zasmakowały wcześniej zwycięstwa w Pucharze Polski. - Jest to wspaniałe uczucie - krótko podsumowała uśmiechnięta Agnieszka Bednarek.