Kwalifikacje olimpijskie Tokio 2020. Z rezerwowej stała się główną armatą Holenderek. "Najważniejszy jest cel"

WP SportoweFakty / CEV/Materiały prasowe / Na zdjęciu: Nika Daalderop
WP SportoweFakty / CEV/Materiały prasowe / Na zdjęciu: Nika Daalderop

Porażka z Polkami była dla gospodyń turnieju w Apeldoorn sygnałem ostrzegawczym. Mecz półfinałowy z Niemkami będzie za to weryfikacją ich siły. Do składu powrócić ma Lonneke Sloetjes. - To z pewnością ułatwi nam grę - powiedziała Nika Daalderop.

Z Apeldoorn Piotr Woźniak

Gospodynie turnieju rozgrywanego w Apeldoorn, walcząc o ostatni bilet na igrzyska olimpijskie w Tokio dla drużyny z Europy, w sobotnim półfinale stawią czoła Niemkom. Holenderki w fazie grupowej zostały pokonane tylko raz, a ich pogromczyniami były Polki. - To nie był nasz najlepszy mecz, ale atmosfera stworzona w Omnisport Arena była niesamowita. Do tego przyzwyczaili nas kibice, że hale w Niderlandach są w całości wypełnione. Niezależnie od tego, czy gramy w Apeldoorn, czy w innym dużym mieście - mówiła po porażce 1:3 z reprezentacją Polski Nika Daalderop.

21-letnia zawodniczka Il Bisonte Firenze podkreśliła, że jej drużyna musi lepiej radzić sobie w starciach z ekipami, które dysponują lepszymi warunkami fizycznymi, niż podopieczne Giovanniego Caprary. - Ani zagrywka, ani obrona nie funkcjonowała u nas na najwyższym poziomie. Powinniśmy włożyć znacznie więcej agresji wprowadzając piłkę do gry. Nie znalazłyśmy też rozwiązania na kończenie akcji z wysokich piłek na wysokim bloku rywalek, z tym znacznie lepiej poradziły sobie biało-czerwone - wyliczała mankamenty w grze Pomarańczowych przyjmująca reprezentacji Holandii.

Dużo zamieszania w szeregi Niderlandek wprowadziła choroba Lonneke Sloetjes. Podstawową atakującą gospodyń w starciach z Bułgarkami i Polkami zastąpiła Floortje Meijners. Na skutek tej roszady do szóstki przebojem wkradła się właśnie Nika Daalderop. - Lonnie dochodzi do siebie, to z pewnością ułatwi nam grę w półfinale. Nasza atakująca powinna być gotowa, by wesprzeć nas w decydujących spotkaniach tego turnieju. Czułam się wyróżniona, mogąc wyjść na boisko w pierwszej szóstce. Najważniejszy jest jednak cel - zdobycie biletu do Tokio - stwierdziła jedna z najlepiej punktujących zawodniczek w ekipie holenderskiej.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar nie wybacza błędów. Jakub Przygoński jest kierowcą kompletnym

Urodzona w Amsterdamie Daalderop to wicemistrzyni Europy z 2017 roku. Turniej rozgrywany w Gruzji i Azerbejdżanie był dla niej jednym z pierwszych epizodów gry w barwach Pomarańczowych. - Gram w kadrze czwarty sezon i oczywiście na początku nie miałam okazji pokazać się na tak wielkich turniejach. Troszeczkę też wpływ na to miały kontuzje, przez które nie udało mi się pojechać na mistrzostwa świata - wyjaśniła Daalderop.

Zobacz również:
MŚ siatkarek 2022. Dwa mecze otwarcia na jednym stadionie? Polki i Holenderki mogą zagrać w tym samym czasie
Kwalifikacje olimpijskie siatkarek. Piękna Turczynka chce zatrzymać Polki. Hande Baladin walczy o marzenia

Komentarze (1)
avatar
Tomasz Stolarski
12.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To już drugi raz kiedy Dziewczyny były bardzo bliskie sukcesu w ciągu zaledwie pół roku. Szkoda, znowu tak niewiele zabrakło. Gratulacje za chęć walki i widoczne duże sportowe postępy. Cenne d Czytaj całość