Kwalifikacje olimpijskie Tokio 2020. Jacek Nawrocki: To nie jest koniec

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Jacek Nawrocki
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Jacek Nawrocki
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski przegrała w półfinale turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich z Turcją 2:3 i nie zagra w Tokio. - Dziewczyny zrobiły, co mogły. Wszyscy będziemy żałować i to przeżywać - powiedział trener Jacek Nawrocki.

- Zadecydowały szczegóły, pojedyncze odbicia. Dziewczyny zrobiły co mogły. Zbliżyły się do maksymalnego poziomu swoich możliwości. Mało brakowało, żebyśmy znaleźli się w finale. Turczynki to dojrzały zespół, ograny na tego typu turniejach - powiedział nam trener Biało-Czerwonych, Jacek Nawrocki. Nie ukrywał on swojego smutku po przegranym spotkaniu, które zakończyło marzenia o grze na igrzyskach olimpijskich. Reprezentacja Polski kobiet miała w czwartym secie kilka szans na to, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę i wygrać starcie z Turcją.

- To jest siatkówka. Trzy centymetry mogą zadecydować o tym, że zupełnie inaczej oceniamy to, co działo się na parkiecie. Graliśmy z dużą determinacją w ataku, wybory były bardzo dobre. Natomiast technicznie w kończeniu piłek sytuacyjnych nieco nam zabrakło. Tylko do tej jednej rzeczy mogę się "przyczepić" - dodał szkoleniowiec reprezentacji Polski.

Trener nie miał zastrzeżeń do wyborów w ofensywie. W końcówce czwartej partii większość piłek kierowana była do Malwiny Smarzek-Godek, ale ta miała problemy ze skończeniem ataków. - Wszyscy będziemy żałować i to przeżywać. Walka dziewczyn zasługuje na podziw. Malwina grała na ataku z wielką determinacją. Gdyby skończyła jedną piłkę więcej, to byłaby bohaterką - stwierdził Nawrocki.

ZOBACZ WIDEO Fernando Alonso błyszczy w Rajdzie Dakar. Hiszpan zasłużył na szacunek

- Jeżeli chodzi o wybory w ofensywie, to były bardzo dobre. Uciekło nam kilka piłek w obronie. To wszystko świadczy o tym, że czeka nas jeszcze dużo pracy. Ja bym się nie czepiał ataku, bo w nim graliśmy nieźle. Popełniliśmy błędy, ale rywalki też je popełniły. Gdybyśmy zachowali więcej konsekwencji w obronie, to mielibyśmy kolejne okazje do wygrania seta i wykorzystalibyśmy je - mówił Nawrocki w rozmowie z Polsatem Sport.

Polki nie zagrają w igrzyskach olimpijskich, ale ostatnie wyniki zespołu mogą napawać optymizmem. Biało-Czerwone to czwarta drużyna mistrzostw Europy. Do tego grały w Final Six Ligi Narodów. Szkoleniowiec nie ma obaw o to, że jest to koniec tego zespołu. - Absolutnie nie można mówić, że jest to koniec tej drużyny. To jeden z najmłodszych zespołów na tym turnieju. To drużyna, która zaczyna pukać do europejskiej czy światowej czołówki. Przypomnijmy sobie, w którym miejscu byliśmy trzy lata temu - dodał.

- Bardzo przeżywam tę porażkę. Ten sezon, który się dla nas kończy, to sezon, gdzie w każdych zawodach byliśmy w czołówce. Walczyliśmy o pierwsze miejsca w turniejach, awanse, medale. Ta droga jest właściwa. Być może brakuje nam trochę dojrzałości, by spuentować to zwycięstwem. Ten zespół idzie cały czas do przodu, pokazał super mentalność i grę. Jest mi żal, że dziewczyny muszą pogodzić się z porażką - stwierdził w rozmowie z Polsatem Sport.

Zobacz również:

Kwalifikacje olimpijskie Tokio 2020. Maria Stenzel ze łzami w oczach. "Było tak blisko, a tak daleko" Kwalifikacje olimpijskie siatkarek. Malwina Smarzek-Godek nie była w stanie udzielić wywiadu. "Mali nie zawaliła"

Źródło artykułu:
Czy po turnieju w Apeldoorn powróci temat konfliktu w kadrze?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (11)
Kibic Optymista
12.01.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Godek już od pewnego czasu straciła skuteczność.Powinna być zmieniona na rezerwową zawodniczkę.Nieporadność kilku zawodniczek oraz trenera była delikatnie mówiąc denerwująca. Przypuszczam, ze Czytaj całość
avatar
skandal10
12.01.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jedyną osobą, która powiedziała prawdę o tym meczu był Kadziewicz. Zarówno o zawodniczkach jak i trenerze. Za to Mazur oczywiście zidentyfikował się z decyzjami Nawrockiego, choćby stwierdzenie Czytaj całość
avatar
Mirosław Czaszkiewicz
12.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Paszoł won!  To twój koniec nędzny "trenerze"!  
richie
12.01.2020
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
"To nie jest koniec" - Nawrocki przez najbliższe ile 3 lata albo więcej - i można mu skoczyć. Koledzy dopilnują  
avatar
szakal44
12.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nawrocki i jego kumple znaleźli nowe zajęcie, minusują wszystkie nie pochlebne wpisy o nim.