Puchar Polski siatkarzy. PGE Skra Bełchatów kolejnym półfinalistą

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: radość siatkarzy Skry
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: radość siatkarzy Skry

PGE Skra Bełchatów pokonała 3:1 Indykpol AZS Olsztyn w ćwierćfinale Pucharu Polski. W połowie marca zagra w turnieju finałowym.

Najwięcej emocji przed ćwierćfinałem Pucharu Polski wzbudzał nie fakt samego meczu, ale kwestia Irańczyków: Milada Ebadipoura i Seyeda. Obaj zawodnicy do niedzieli walczyli o igrzyska w Chinach. We wtorek przed południem wylądowali w Warszawie. PGE Skra Bełchatów chciała mecz rozgrywać w środę, a Indykpol AZS ze względu na ważne piątkowe starcie, wolał grać w innym terminie.

Całe zamieszanie w bardzo obrazowy sposób opisał "Dziennik Łódzki". Ebadipour dla PGE Skry ma być tym, czym Lionel Messi dla FC Barcelony. Natomiast Seyed dla olsztynian, to zaledwie Paolo Perez dla Widzewa Łódź, który był jednym z gorzej wspominanych obcokrajowców w historii. Porównanie to było tak bardzo nietrafione, że - niestety dla autora - stało się obiektem kpin.

Kluby jednak obróciły to na swoją korzyść, więc jedynym przegranym był tylko dziennikarz, który uznał, że zna rangę Seyeda w Olsztynie. Tymczasem Indykpol AZS, choć ze swoim środkowym w składzie, nie mógł skorzystać z pomocy Wojciecha Żalińskiego, który został w hotelu z powodów zdrowotnych.

ZOBACZ WIDEO "Kierunek Dakar". Rajd Dakar a życie rodzinne. Wszystko da się poukładać

Bez dwóch podstawowych zawodników (niezdolny do gry jest Jan Hadrava - przyp. red.) olsztynianie nie byli w stanie zdominować wydarzeń na boisku. PGE Skra nie grała efektownie, ale efektywnie, nie mając problemu z kończeniem ataków. Błyszczeli Karol Kłos i Jakub Kochanowski. Seta zakończył prosty błąd w ataku Mateusza Miki.

Wydawało się, że w tej sytuacji niewiele zdziała drużyna przyjezdnych. Uruchomili blok, znacznie lepiej zaczął grać Remigiusz Kapica i zespół Paolo Montagnaniego odskoczył. PGE Skra próbowała jeszcze odwrócić losy seta, ale bezskutecznie.

Dwie kolejne partie padły już łupem gospodarzy. Zespół Michała Gogola wrócił na właściwy dla siebie poziom. Dominował nad rywalami we wszystkich elementach, choć tu trzeba oddać, że dobre wrażenie pozostawił po sobie wracający do formy Mateusz Mika. Sam przyjmujący nie był jednak w stanie postawić się rywalom z Bełchatowa.

Turniej finałowy Pucharu Polski odbędzie się 14-15 marca. Wiadomo już, że przeciwnikiem PGE Skry będzie Verva Warszawa Orlen Paliwa.

PGE Skra Bełchatów - Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:20, 18:25, 25:20, 25:16)

PGE Skra: Wlazły, Łomacz, Kłos, Kochanowski, Szalpuk, Katić, Piechocki (libero) oraz Petković.

Indykpol AZS: Woicki, Kapica, Andringa, Mika, Poręba, Seyed, Żurek (libero) oraz Sokołowski, Kowalski, Pietraszko.

Czytaj też: 
-> Puchar Polski: pierwszoligowcy poznali rywali. Pary ćwierćfinałowe turnieju siatkarzy (terminarz)
-> Legenda Asseco Resovii powraca na Podpromie. Olieg Achrem ponownie w barwach Pasów!

Komentarze (1)
Wiesia K.
15.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo dobrze grał młody Remigiusz Kapica - jeszcze parę meczów i będzie szalał na ataku aż miło...!