Sisley Treviso - Copra Piacenza 1:3 (25:22, 26:28, 23:25, 20:25)
Sisley Treviso: Huebner, Fei, Papi, Endres, Pujol, Cisolla, Farina (libero) oraz Horstink, Saitta, Maruotti
Copra Piacenza: Meoni, Zlatanov, Bovolenta, Bjelica, Simeonov, Granvorka, Sergio (libero) oraz Calderon, Gromadowski, Bravo, Cozzi
Drugi półfinał był niezwykle wyrównany od samego początku. Na pierwszą przerwę techniczną zawodnicy Copry schodzili prowadząc 8:6. Po przerwie błąd popełnił Franz Granvorki, a Stefan Hubner zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki i Trevisco wyszło na dwupunktowe prowadzenie (15:13). Po drugiej przerwie technicznej (16:13) Sisley bardzo szybko powiększało przewagę. W pewnym momencie przewaga mistrzów Włoch wynosiła nawet pięć oczek (18:13). Sisley Trevisco wygrało pierwszą partię 25:22.
Druga odsłona meczu rozpoczęła się zdecydowanie lepiej dla Copry Piacenzo, której zawodnicy w ciągu kilku minut zdołali osiągnąć czteropunktową przewagę (2:6). Po pierwszej przerwie technicznej (4:8) zespół z Piacenzy jeszcze bardziej powiększył przewagę (4:11). Jednak Sisley Trevisco nie składało broni. Dość szybko doszli rywali na trzy oczka (10:13), a w końcówce doprowadzili nawet do remisu (20:20). Wówczas o czas poprosił trener Copry - Angelo Lorenzetti. Losy seta ważyły się do ostatnich chwil. W grze na przewagi lepsza okazała się Piacenza, która wygrała drugiego seta 28:26.
Trzeci set rozpoczął się od walki punkt za punkt, co dobitnie ukazuje minimalna przewaga Sisley na pierwszej przerwie technicznej (8:7). Obie drużyny grały bardzo dobrze w obronie i kontrataku. Przy stanie 15:14 jedną z kontr wykorzystał Gustavo, który zapewnił drużynie z Trevisco dwupunktową przewagę na drugiej przerwie technicznej (16:14). Jednak po przerwie zawodnicy z Copry zaczęli odrabiać straty, które zniwelował atak Bjelicy (17:17). Podopieczni Angelo Lorenzetti?ego poszli za ciosem i wygrali trzecią partię 25:23, a ostatni punkt zdobył Hristo Zlatano.
Ostatni set do złudzenia przypominał poprzednią partię. Obydwa zespoły zdobywały punkt po punkcie. Po jednej stronie Fei, po drugiej Zlatano i tak siatkarze wymieniali się po kolei punktami. Nie było widać zdecydowanego faworyta. Na pierwszej przerwie Sisley prowadziło jednym punktem (8:7), na drugiej Copra (15:16). Po ataku Bravo Piacenza prowadziła 18:16, a po autowej zagrywce Fei wyszli na trzypunktowe prowadzenie. Seta i cały mecz zakończył Hristo Zlatano (20:25)
Dzięki temu zwycięstwu Copra Piacenza w niedzielnym meczu finałowym zmierzy się z Dynamem Kazań, które dzisiaj pokonało Skrę Bełchatów 3:2.