W poprzednim sezonie zasadniczym Aluron Virtu CMC Zawiercie był trzecią siłą PlusLigi pod katem wyników we własnej hali. Zakończył najdłuższą fazę rozgrywek z dziewięcioma zwycięstwami i trzema porażkami. W tym sezonie już zdążył trzy razy zejść z własnego boiska pokonany, a po raz ostatni wygrał w Zawierciu 26 listopada. Minęły od tego wydarzenia blisko dwa miesiące. Oficjalna strona klubu zapowiada zbliżające się starcie hasłem "pierwszy mecz roku w twierdzy". Drużyna ma za zadanie przypomnieć, że u siebie jest niebezpieczna.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała dwa poprzednie mecze. Niby drobnostka, ale w przypadku mistrza Polski nic podobnego nie wydarzyło się w sezonie zasadniczym PlusLigi od prawie dwóch lat. Dlatego kędzierzynianie są pod lupą przed swoim występem w Zawierciu. Nie tylko ich kibice są ciekawi, czy porażki 1:3 z MKS-em Będzin oraz 2:3 z Jastrzębskim Węglem świadczą o zadyszce wicelidera.
Czytaj także: Legenda Asseco Resovii powraca na Podpromie. Olieg Achrem ponownie w barwach Pasów!
ZAKSA przegrała z będzinianami po raz pierwszy w elicie. Z kolei z jastrzębianami po serii 16 meczów bez porażki trwającej od 9 stycznia 2015 roku. Były to więc wydarzenia nietuzinkowe. - Gramy co trzy dni, podróżujemy, trudno będzie odpocząć i oczyścić umysł, ale z drugiej strony, to też coś dobrego, bo nie mamy zbyt wiele czasu na rozpamiętywanie. Musimy od razu skupić się na kolejnym przeciwniku - cytuje oficjalna strona ZAKSY trenera Nikolę Grbicia.
ZOBACZ WIDEO: Kwalifikacje siatkarek. Maria Stenzel: Czy wygrał lepszy? Chyba nie
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle jest niepokonana w historii wypraw do Zawiercia. Warto zauważyć, że jeszcze nigdy nie zagrała z Aluronem Virtu CMC meczu zakończonego po trzech setach. Albo były cztery partie albo pięć. W kwietniu w półfinale mistrzostw Polski ZAKSA wygrała w hali przeciwnika 3:2. Przyjechała w to miejsce po porażce 1:3 u siebie na otwarcie serii i przegrywała 0:2. W tym momencie będąca nad przepaścią drużyna z województwa opolskiego rozpoczęła przełomowy pościg.
W poprzednim sezonie z ZAKSY do Aluronu byli wypożyczeni Kamil Semeniuk oraz Krzysztof Rejno. Obaj wrócili do macierzystego klubu. Byłym kędzierzynianinem w zespole z Zawiercia pozostaje Grzegorz Bociek. Gospodarze sobotniego pojedynku przegrali w poprzedniej kolejce 0:3 z MKS-em Będzin i muszą martwić się o miejsce w czołowej ósemce PlusLigi.
Aluron chce odbudować twierdzę, ZAKSA samopoczucie i serię zwycięstw, a Indykpol AZS w zasadzie wszystko. Olsztynianie to posiadacze najdłuższego w lidze pasma sześciu porażek, do których doszło również niepowodzenie w ćwierćfinale Pucharu Polski ze Skrą. Klub z Warmii spadł na ósme miejsce w tabeli i rozstał się z trenerem Paolo Montagnani. Po tej rewolucyjnej decyzji Indykpol AZS zagra na wyjeździe z GKS-em Katowice.
Czytaj także: Michał Winiarski: Podchodzę do sprawy jasno - przegrana jest częścią sportu
Sobotę uzupełni mecz PGE Skry Bełchatów z Visłą Bydgoszcz. Faworyt jest oczywisty - będzie nim gospodarz z województwa łódzkiego, ale kluby z dna tabeli przestały robić za statystów w PlusLidze. W środę podopieczni Przemysława Michalczyka zwyciężyli 3:2 z Cerradem Eneą Czarnymi Radom i była to ich pierwsza wygrana od 15 marca 2019 roku. Po przerwaniu pasma 18 porażek bydgoszczanie odrobinę odetchnęli. Inna sprawa, że Skra nie zgubiła ani jednego punktu od 30 listopada i nie wyobraża sobie potknięcia akurat z najgorszym klubem ligi.
Sobota w PlusLidze:
14:45, Aluron Virtu CMC Zawiercie - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
17:30, PGE Skra Bełchatów - BKS Visła Bydgoszcz
20:30, GKS Katowice - Indykpol AZS Olsztyn
[multitable table=1190 timetable=10770]Tabela/terminarz[/multitable]