Liga Mistrzów: niespodziewane emocje we Friedrichshafen. Grupa Azoty ZAKSA zwycięzcą grupy E

Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Siatkarze VFB Friedrichshafen dość niespodziewanie musieli się mocno napracować, aby pokonać Vojvodinę Novy Sad. Rozstrzygnięcie po tie-breaku najbardziej ucieszyło mistrzów Polski, którzy zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie E.

Środowe starcie miało spore znaczenie dla drużyny mistrza Polski. Podopieczni Nikoli Grbicia dotąd szli jak burza, nie tracąc nawet seta, jednak podział punktów w tym starciu, gwarantował im pierwsze miejsce w grupie i spokój przed kolejną fazą Ligi Mistrzów. Marzenia sztabu szkoleniowego i fanów Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, a także samych zawodników, spełniły się. Niemiecki zespół potrzebował aż pięciu setów, aby udowodnić swoją wyższość nad rywalem. Taki wynik sprawia, że na dwie kolejki przed końcem poznaliśmy triumfatora rywalizacji w grupie E.

Dla kibiców gospodarzy to był prawdziwy rollercoaster, miejscowi po słabej grze wskakiwali bowiem na najwyższe obroty i zmieniali swoje oblicze. Stawka była niebagatelna, wygrany za trzy punkty, zrobiłby krok w kierunku awansu. Faworytem byli Niemcy, którzy w pierwszej rundzie triumfowali w trzech setach. Goście wyciągnęli jednak wnioski, w grudniu urwali punkt Knack Roeselare i to samo uczynili w konfrontacji z podopiecznymi Michaela Warma. Swojej sytuacji nie poprawili znacząco, jednak rywalom skomplikowali walkę o awans, a mistrzom Polski zagwarantowali pierwsze miejsce w grupie już po czterech meczach.

Ojców sukcesu w zespole miejscowych było wielu, jednak na szczególną  uwagę zasługuje Nehemiah Mote. Australijczyk imponował w ataku i grze blokiem. Jego skuteczne akcje przeważyły o wygranej niemieckiej ekipy. Współpraca ze środkowymi w wykonaniu Josepha Worsley'a układała się zresztą znakomicie, równie efektownie spisał się bowiem Brendan Schmidt (7/10 w ataku). Jeżeli dodać do tego doskonała grę Antona Lukasa Mennera, mamy receptę gospodarzy na sukces. Austriak nie tylko bowiem doskonale przyjmował, ale skończył 16/19 piłek.

Liga Mistrzów: godzina z prysznicem. Grupowi rywale Jastrzębskiego Węgla zwyciężyli w efektownym stylu

Liga Mistrzów: pod wodzą Gheorghe Cretu mistrz Rosji nie zawodzi. Trzecia wygrana i fotel lidera

Po serbskiej stronie to Filip Kovacević pełnił funkcję lidera. Co prawda jego dyspozycja w przyjęciu nie była najlepsza, jednak w ataku był trudny do zatrzymania. Kroku próbował dotrzymać mu Adrej Rucić, ale to nie wystarczyło do przechylenia szali zwycięstwa na korzyść ekipy gości. Podobnie jak 10 bloków i 7 asów serwisowych. Pod tym względem, nieco lepiej wypadli miejscowi, choć gdyby brać pod uwagę efektywność serwisu, liderem byłby Vuk Todorović.

ZOBACZ WIDEO Cały świat żegna Kobego Bryanta. "Gdyby odciąć mu jedno z ramion, to wypłynęłaby z niego czerwono-czarna krew"

VfB Friedrichshafen - Vojvodina Nowy Sad 3:2 (23:25, 25:18, 17:25, 25:20, 15:13)

VFB: Worsley, Krisko, Mote, Balean, Malescha, Schmidt, Steuerwald (libero) oraz Menner, Janouch, Gjorgiew, Munthor.

Vojvodina: Kovacevic, Blagojevic, Masulovic, Todorovic, Rudic, Peric, Lakcevic (libero) oraz Bajandic, Bojicic.

Tabela gr. E:

MiejsceDrużynaMeczeZ-PSetyPunkty
1. Grupa Azoty ZAKSA 4 4-0 12:0 12
2. VfB Friedrichshafen 4 2-2 6:8 5
3. Knack Roeselare 4 2-2 6:8 5
4. Vojvodina Nowy Sad 4 0-4 4:12 2
Komentarze (1)
avatar
Arkadiusz Mochocki
29.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niespodzianką może być, jedynie to, że tak szybko, zagwarantowali sobie, 1 miejsce. Zaś 1 miejsce, jako takie, nie jest niespodzianką-od początku, byli faworytem, tej grupy.