- Dochodziły do mnie opinie, że cały czas siedzę na ławce rezerwowych. To nie jest prawda. "Spływa" po mnie to, co piszą hejterzy. Nie żałuję swojego wyboru. Reprezentowanie Lube to dla mnie dobra nauka. W poprzednich klubach grałem co trzy dni lub raz w tygodniu, więc jeśli coś mi nie wyszło, to okazji do zrehabilitowania się miałem sporo. Teraz jest inaczej - powiedział Mateusz Bieniek w wywiadzie dla serwisu sport.tvp.pl.
Środkowy reprezentacji Polski zdecydował się na transfer do Włoch po zakończeniu minionego sezonu, zwieńczonego zdobyciem mistrzostwa i Pucharu Polski z ekipą Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Dla 25-latka było to spore wyzwanie. Cucine Lube Civitanova to jedna z najlepszych drużyn na Półwyspie Apenińskim, aspirująca do gry o najwyższe cele nie tylko w Serie A, ale również w Europie i na świecie.
- Wiedziałem, że w klubie zostaje Roberlandy Simon. Na początku obawiałem się tego, że będę z nim grał w jednym zespole, ponieważ niepokoiły mnie limity obcokrajowców, które obowiązują w lidze włoskiej. Fefe (Ferdinando De Giorgi - dop. red.) powiedział mi jednak, że mimo wszystko będę dostawał szansę na grę. Tak też się dzieje - przyznał środkowy reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO: Serie A. Arkadiusz Milik nie przebiera w środkach. Transfer coraz bliżej!
Serie A: zwycięstwo Vero Volley Monza z Gas Sales Piacenza, udany występ Bartosza Kurka
Rusza kampania społeczna: "Nie serwuj hejtu"
25-latek na brak gry nie może narzekać. Dotąd zaprezentował się w 17 meczach, 30 setach. Wychowanek Norwida Częstochowa zapisał na swoim koncie 66 punktów, z czego 12 blokiem. Mistrz świata nie ma jednak łatwego zadania, bowiem o miejsce w wyjściowym składzie rywalizować musi z Roberlandym Simonem oraz Włochami Simone Anzanim i Enrico Diamantinim. Środkowy polskiej kadry ma nadzieję, że występy w ekipie Klubowych Mistrzów Świata pomogą mu w walce o miejsce w kadrze na igrzyska olimpijskie Tokio 2020.
- Staram się skupić na sezonie klubowym, bo chcę zrealizować cele, które przed nami postawiono. Dbam o siebie, bo nie chce złapać kontuzji przed najważniejszą imprezą czterolecia. Z tyłu głowy myśli o igrzyskach jednak się przewijają - powiedział Mateusz Bieniek. - Nie dopuszczam do siebie myśli, że nie pojadę na igrzyska.