Puchar Polski: Grupa Azoty Chemik Police zagrał koncertowo. Zdemolował ŁKS Comercecon Łódź i awansował do półfinału

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: siatkarki Grupa Azoty Chemika Police
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: siatkarki Grupa Azoty Chemika Police

Hitowy ćwierćfinał Pucharu Polski nie był wielkim widowiskiem. Grupa Azoty Chemik Police nie pozwolił dojść rywalkom do głosu i pokonał 3:0 ŁKS Commercecon Łódź.

Posiadaczki wszystkich trofeów w kraju spotkały się już w ćwierćfinale Pucharu Polski. To zasługa albo wina łodzianek, które w momencie pechowego losowania znajdowały się poza najlepszą czwórką w tabeli Ligi Siatkówki Kobiet. Umiarkowanie zadowoleni mogli być tylko kibice w Policach, którzy zobaczyli na własne oczy jeszcze jeden "hit" w sezonie.

Inna sprawa, że mecz w Policach nie stał na wysokim poziomie. Był jednostronny i bez historii. Chemik niszczył mistrzynie Polski, które nie miały argumentów, żeby mu się przeciwstawić. W lepszym zespole każda z siatkarek dokładała cegiełkę do wygranej. Do podstawowego składu wróciła po wyleczeniu kontuzji kolana Natalia Mędrzyk i przypominała, jak dużą ma wartość dla zespołu. Pierwszy set zakończył się wynikiem 25:18, a drugi jeszcze mniej pasjonujący 25:11.

Przypominały się dwa mecze Chemika z ŁKS-em. Podobnie wyglądała pierwsza konfrontacja w finale mistrzostw Polski w 2018 roku. Policzanki sprawiły lanie łodziankom również w zeszłorocznym pojedynku o Superpuchar Polski. W środę egzekucja zakończyła się przy stanie 25:16 w trzecim secie.

ZOBACZ WIDEO: Kwalifikacje siatkarek. Maria Stenzel: Czy wygrał lepszy? Chyba nie

Trudno było wybrać najlepszą spośród Chemiczek, które wygrywały prawie wszystkie akcje w pierwszym tempie. Piłka skierowana na stronę Chemika lądowała po kilku sekundach w polu zespołu z Łodzi. Wilma Salas, Iga Wasilewska czy Marlena Kowalewska grały koncertowo, a ŁKS nie miał po swojej stronie siatki ani jednej liderki. Ostatecznie statuetka MVP trafiła w dłonie Wasilewskiej.

Ciekawym wydarzeniem był przyjazd do Polic trenera Giuseppe Cuccarinego. Włoch pracuje od stycznia z łodziankami, a od 2014 do 2016 roku był trenerem Chemika. Po raz pierwszy poprowadził drużynę przeciwko policzankom, z którymi w przeszłości znalazł się w najlepszej czwórce w Europie i wystąpił w turnieju finałowym Ligi Mistrzyń. Tym razem Police będą kojarzyć się Włochowi ze złym samopoczuciem.

Grupa Azoty Chemik Police - ŁKS Commercecon Łódź 3:0 (25:18, 25:11, 25:16)

Chemik: Kowalewska, Mędrzyk, Salas, Wasilewska, Truszkina, Silva, Maj-Erwardt (libero)

ŁKS: Mori, Wójcik, Lazović, Pacak, Alagierska, Bociek, Strasz (libero) oraz Caracuta, Skrzypkowska, Kwiatkowska, Kowalińska, Korabiec (libero)

MVP: Iga Wasilewska (Chemik)

Czytaj także:
Martyna Grajber: Nie zakończę gry w kadrze i mam nadzieję, że inni nie zrobią tego za mnie
Kolejny horror w Immobile Łuczniczka. Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz przełamał klątwę tie-breaka

Komentarze (4)
avatar
kokik
12.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kowalewska rozgrywa piłki na skrzydle tak szybkie jak ferrari. Kubanki poziom światowy. Środkowe Chemika z obiegnięcia atakują, że szczena opada. Paulina Maj nadal utrzymuje swój poziom grania. Czytaj całość