Zdaniem libero reprezentacji Polski, Marioli Zenik to większa niż w piątek koncentracja przesądziła o zwycięstwie nad reprezentację Francji 3:0. - Przyjęcie co prawda dalej nam "nie siedziało", ale starałyśmy się poprawiać każdy kolejny błąd. W trzecim secie rywalki nas trochę przycisnęły, zdołałyśmy jednak w końcówce przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę - ocenia siatkarka.
W drugiej partii biało-czerwone zdecydowanie zdominowały rywalki i wygrały aż 25:10. Co przesądziło o tak wysokiej wygranej? - Anna Barańska "pociągnęła" zagrywką i w dużej mierze dzięki temu udało się nam tak łatwo zwyciężyć - mówi Zenik, która jednak podkreśla, że wbrew pozorom spotkanie z Francją do łatwych jednak nie należało.
W niedzielę pewne już awansu Polki zagrają z Turczynkami, które już także zapewniły sobie wyjazd na MŚ. - Myślę, że w niedzielę zagramy już na luzie, bo mamy już zapewniony awans do MŚ. Mam nadzieję, że będzie to najlepszy mecz w naszym wykonaniu, pokażemy, jak potrafimy grać - mówi Zenik. - Chcemy wam trochę uatrakcyjnić widowisko, więc może jakiś mały horror będzie, żeby nie było zbyt nudo. Mam jednak nadzieję, ze w happy-endem - żartuje siatkarka, która nie przejmuje się słowami trenera Turek, który zapowiadał, że do Rzeszowa przyjechał po trzy zwycięstwa. - Każdy zespół przed turniejem zapewniał, że przyjechał po same zwycięstwa. My też chcemy wygrać tutaj trzy razy - mówi Zenik.
W sobotę Polki spisały się już znacznie lepiej w piątek, ale Zenik ma zastrzeżenia do gry biało-czerwonych. - Wiemy, że możemy grać zdecydowanie lepiej. Na pewno ta gra nie układa się nam tak jak powinna. Najważniejsze jednak, że w sobotę bardzo chciałyśmy wygrać i widać było tą walkę - kończy siatkarka.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)